Tramontana R-Editon, bo tak nazywa się futurystyczne cacko, o którym tu mowa, to połączenie technologii używanych w Formule 1 oraz... lotnictwie. Wyprodukowano go w Hiszpanii. Pod maską czarnego bolidu znajdziemy silnik V12 o mocy 720 (!) koni mechanicznych. By rozwinąć prędkość 100 km/h, Tramontana potrzebuje zaledwie 3,6 sekundy.
Jak przystało na konstrukcję inspirowaną bolidami F1 oraz nowoczesnymi bombowcami, karoserię, podwozie oraz główne elementy samochodu wykonano z niezwykle wytrzymałego, a przy tym lekkiego włókna węglowego.
No i teraz przykra część informacji, czyli cena. Za Tramontanę R-Edition trzeba zapłacić 500 tys. dolarów. Kto jak kto, ale Bruce Wayne na pewno, nawet w czasach kryzysu, nie miałby problemów z wysupłaniem takiej kwoty.