Meridiist, bo tak nazywa się tagheuerowska komórka, to przede wszystkim gadżet, który ma wyglądać. I trzeba przyznać, że designerom udało się to kryterium spełnić. Obudowę telefonu wykonano ze stali szlachetnej, a wyświetlacz przykryto szafirowym, odpornym na zadrapania szkłem. Tył obudowy ozdobiono naturalną skórą a la krokodyl (dostępna w kilku kolorach, m.in. czarnym, czerwonym i różowym). Gadżet wyposażono także w dwa wyświetlacze - główny LCD oraz mniejszy oledowany, znajdujący się na czubku komórki, na którym wyświetla się aktualny czas.
To na zewnątrz. A co Meridiist ma w środku? Stosunkowo niewiele, a przynajmniej nic powalającego. Aparat o rozdzielczości 2 megapikseli z możliwością kręcenia filmów, odtwarzacz mp3, Bluetooth, przeglądarkę WAP i 2 GB wbudowanej pamięci. No, ale nie o parametry techniczne chyba - przynajmniej w tym przypadku - chodzi. Cena to, bagatela, 3400 euro.
Więcej informacji na tej stronie