Według BBC Wright potwierdził prawdziwość swego oświadczenia posiadaniem takich bitcoinów, o których wiadomo, że muszą stanowić własność inicjatora całego przedsięwzięcia. Do tej pory wynalazca bitcoinu funkcjonował w internecie pod pseudonimem Satoshi Nakamoto.
Byłem tutaj główną postacią, ale inni ludzie pomogli mi - powiedział Wright BBC.
"Economist" zadeklarował jednak swój sceptycyzm wobec tego oświadczenia Wrighta. - Nasz wniosek jest taki, że pan Wright może całkiem dobrze być panem Nakamoto, ale ważne pytania pozostają bez odpowiedzi. Być może nigdy nie uda się udowodnić ponad wszelką wątpliwość, kto naprawdę stworzył bitcoin - zaznaczył tygodnik.
W grudniu ubiegłego roku australijska policja przeszukała dom i biuro Wrighta w Sydney po tym, gdy amerykański magazyn "Wired" napisał o nim jako o prawdopodobnym twórcy bitcoinu oraz posiadaczu setek milionów dolarów ulokowanych w tej "walucie". Przejęte w trakcie rewizji materiały przekazano Australijskiemu Urzędowi Skarbowemu (ATO), który odmówił jakiegokolwiek komentarza uzasadniając to prawnie zagwarantowaną poufnością "spraw podatkowych jakiejkolwiek osoby lub firmy".
W Australii długo dyskutowano na temat tego, czym z podatkowego punktu widzenia są bitcoiny. W grudniu 2014 ATO orzekł, że dla potrzeb opodatkowania zysków z kapitału wirtualną walutę należy traktować jako lokatę a nie jako pieniądze.