Internet Explorer stworzony przez firmę Microsoft to niekwestionowany lider wśród programów umożliwiających surfowanie po sieci. Jeszcze kilka lat temu IE był prawdziwym monopolistą - korzystało z niego ponad 95 proc. internautów. Sytuacja zaczęła się nieco zmieniać w 2003 r., gdy na rynku pojawiła się przeglądarka Mozilla Firefox. I choć od tego czasu liczba użytkowników IE zaczęła stopniowo maleć, to nadal z programu Microsoftu korzysta zdecydowana większość internautów (ok. 74 proc.). Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce na rynku programów do surfowania po sieci rozgorzeje bardziej zaciekła walka. Wszystko za sprawą niemal równoczesnej premiery dwóch aplikacji konkurencyjnych dla Internet Explorera.
Już dzisiaj na rynku oficjalnie zadebiutuje najnowsza przeglądarka Mozilli, czyli długo wyczekiwany Firefox 3.0. Większość zmian i udoskonaleń wprowadzonych do programu jest trudna do zauważenia dla przeciętnego użytkownika. Do momentu, aż zacznie się z programu korzystać. Jak twierdzi producent Firefoxa, działa on do siedmiu razy szybciej niż konkurencyjny produkt Microsoftu, a to za sprawą nowego silnika przeglądarki (Gecko 1.9). Dla przykładu, strona z wiadomościami e-mail załaduje się w 60 milisekund, a w IE - w ponad 400 milisekund. Nowością jest również inteligentne okno adresu stron www. Po wpisaniu w nie danego zapytania (np. Dziennik), program sięgnie do historii poprzednich wyszukiwań i automatycznie załaduje stronę, w której URL-u znajduje się poszukiwane przez nas słowo, a którą już wcześniej zdarzyło nam się odwiedzać (np. http://Dziennik.pl ). Dużym atutem nowego Firefoxa jest możliwość wzbogacania go o różne dodatki (tzw. Adds-On), dzięki którym przeglądarka zyska nowe funkcjonalności. W Firefoxie 3.0 nie zabrakło też zmian natury kosmetyczno-wizualnej. Jedną z nich jest dopasowanie kolorystyki interfejsu przeglądarki do używanego systemu operacyjnego (Firefox uruchomiony na Apple’u będzie srebrzysto szary, na komputerze z systemem Windows - niebieski, a na komputerze z Linuxem - szaro-pomarańczowy). Oczywiście w nowym Firefoxie poprawiono też funkcje związane z bezpieczeństwem surfowania po sieci.
Drugim programem, który może odebrać nieco użytkowników Internet Explorerowi jest Opera 9.5. Program zadebiutował w ubiegłym tygodniu, jednak dzięki swoim funkcjom może nieco namieszać na rynku przeglądarek. Dotychczas przeglądarka Opera była znana głównie użytkownikom telefonów komórkowych oraz smartphone’ów. O użytkownikach tych gadżetów nie zapomniano i przy okazji prac nad nowym programem. M.in. z tego powodu przeglądarkę wyposażono w funkcję udostępniania i synchronizacji historii przeglądania oraz zakładek z ulubionymi stronami z innymi urządzeniami np. komórką czy laptopem. "W Operze 9.5 chodzi przede wszystkim o to, by móc zabrać <swoją sieć> wszędzie ze sobą" - mówi Tatsuki Tomita z Opery.
W nowej Operze także znajdziemy inteligentny pasek adresu. W odróżnieniu od Firefoxa, Opera będzie jednak przeszukiwać wcześniej odwiedzane strony nie tylko skanując ich adresy, ale także ich zawartość. Jeśli więc np. zdarzyło nam się czytać na stronach Dziennik.pl tekst o nowej planecie pozasłonecznej, wystarczy wpisać w okienko adresu hasło "planeta", by program wyświetlił nam stronę z artykułem. Wygodną funkcją jest także możliwość cofania się do poprzedniej strony zaledwie dwoma kliknięciami klawisza myszy. Biorąc pod uwagę, że zarówno Opera 9.5, jak i wspomniany wcześniej Firefox to programy darmowe, warto samemu je wypróbować.
Stąd za darmo pobierzesz nowe przeglądarki: