Jak poinformowała w oświadczeniu agencja, ofiarami hakerów padło "kilka" rządowych instytucji, jednak pełna skala ataku wciąż nie jest znana. Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller powiedział w czwartek, że nic nie wie o tym, by jego resort został dotknięty atakiem.
Telewizja MSNBC podaje, że hakerzy wykorzystali podatności w szeroko używanym programie MOVEIt wykorzystywanym do przenoszenia plików. Dyrektor technologiczny firmy zajmującej się cyberbezpieczeństwem Mandiant, Charles Carmakal stwierdził, że hakerzy wykradli część danych. Mimo to, szefowa CISA Jen Easterly stwierdziła, że jest pewna, iż atak nie spowoduje znaczących szkód.
Globalny atak ransomware
Amerykańskie agencje stały się kolejnymi ofiarami globalnego ataku ransomware, który wcześniej dotknął dziesiątki firm i instytucji na całym świecie. Autorami ataku ma być dobrze znana rosyjskojęzyczna grupa cyberprzestępcza COPE, specjalizująca się w ransomware, atakach polegających na zablokowaniu systemów lub danych ofiary i domagając się okupu.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński