Rodzina Jima Paxsona - jak pisze "Daily Telegraph" - twierdzi, że mężczyzna pojechał przez nieczynny most, gdy jechał do domu nową, nieznaną trasą, kierując się wskazówkami Google Maps. Nie zauważył, że przeprawy nie ma tam, gdzie powinna być i jego jeep runął do wody, a Paxson utonął. Dlatego pozywają koncern, domagając się odszkodowania za błędne komunikaty nawigacji, oskarżają też firmę o brak odpowiedniej aktualizacji oprogramowania.
Jak twierdzi lokalna policja, wokół mostu nie było żadnych barierek ani znaków ostrzegawczych, że przeprawa jest nieczynna. Mężczyzna mógł więc uznać, że wszystko jest w porządku.
Reakcja Google
Firma wydała w tej sprawie oświadczenie. "Składamy wyrazy współczucia rodzinie Paxsonów. Naszym celem jest jest dostarczanie dokładnych informacji w naszej nawigacji. Rozpatrujemy teraz ich pozew" - czytamy.