Rząd pokazał projekt ustawy dotyczącej pomocy powodzianom. Poza wsparciem dla kredytobiorców czy zniesieniem zakazu handlu w planach jest zawieszenie wprowadzonego przez Prawo i Sprawiedliwość programu "Laptop dla ucznia". Jeśli przepisy nie wejdą w życie przed 1 października, wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) może mieć jednak z tego powodu poważne problemy - pisze Anna Wittenberg w artykule "Powódź finalnie zmyje Laptop dla ucznia" w środowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".

Reklama

W ustawie zapisano bowiem, że do 30 września trzeba przekazać uczniom komputery. I tu pojawia się problem. PiS bowiem zakładał, że pieniądze na ten program trafią z KPO, jednak Bruksela odmówiła finansowania komputerów w ten sposób. KO zapowiadała, że z tego programu się wycofa, jednak nie wprowadzono do tej pory odpowiednich zmian w prawie. Nagle wrzutka o zakończeniu Laptopów dla ucznia pojawiła się w projekcie ustawy powodziowej.

Eksperci zaskoczeni działaniem władz

Dziwi mnie, że koalicja sięgnęła po taki sposób, nie spróbowawszy usunąć przepisów wcześniej - mówi DGP jeden z ekspertów. Jako bowiem, że Sejm zajmie się ustawą dopiero 1 października, to minister formalnie nie dopełni zobowiązań. Czy poniesie za to odpowiedzialność? Zapewne nie, ale da to paliwo opozycji, która może z niego skorzystać i złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa albo sięgnąć po straszak ostateczny, czyli Trybunał Stanu - dodaje rozmówca DGP.

Co z niewykorzystanymi laptopami?

Reklama

Sama ustawa powodziowa ma nie tylko skasować program, ale i rozwiązać problem niewykorzystanego sprzętu z ostatniej edycji. L19 tysięcy laptopów leży bowiem w magazynach NASK, a teraz trafią do samorządów, które ucierpiały w powodzi.

CZYTAJ WIĘCEJ W ŚRODOWYM WYDANIU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>