Pixele od Googla cieszą się na całym świecie bardzo dobrą renomą. Są chwalone za doskonałe zdjęcia i czysty system. Problem w tym, że dla Polaków są wciąż niedostępne – Google mimo obecności w naszym kraju wciąż nie zdecydował się na ich oficjalną sprzedaż. Oczywiście można je kupić na własną rękę, w dobie Internetu i platform sprzedażowych nie jest to specjalnie trudne, a zamówienie może być dostarczone do naszego domu. Ale brak oficjalnej dystrybucji wiązał się też z poważniejszymi problemami.

Reklama
Google Pixel 4, 4XL i 7 / dziennik.pl

Ponieważ nie było ich w oficjalnej sprzedaży, smartfony nie były oficjalnie certyfikowane przez działające u nas sieci komórkowe. To z kolei wiązało się z brakiem dostępu do coraz bardziej rozwiniętej sieci 5G oraz usług VoWiFi i VoLTE. Brak 5G przy obecnym rozwoju infrastruktury nie jest jeszcze może największym problemem, choć tam gdzie jest zasięg, prędkości są zauważalnie lepsze. Ale brak usług „VoiceOver” bolał, bo cały czas w naszym kraju są miejsca o słabym zasięgu i możliwość prowadzenia rozmów przez Internet jest wtedy wielkim udogodnieniem.

Na szczęście wraz z ostatnią aktualizacją systemu którą można od wczoraj pobierać, oba te problemy zniknęły. Poczynając od modelu 6 w górę smartfony dostały obsługę obu funkcji u 4 największych operatorów, czyli Orange, Plus, T-Mobile i Play.

Aktualizacja jest duża, trwa ponad godzinę, ale po jej zainstalowaniu wszystko działa jak powinno, co sprawdziłem na swoim Pixelu 7. Dobrą wiadomością jest też to, że 5G jest obsługiwane również u operatorów MVNO, którzy korzystają z infrastruktury czterech największych sieci.

Reklama
Google Pixel 7 / dziennik.pl

Aktualizacja oprócz poprawek bezpieczeństwa wprowadza również dwie nowe funkcje. To tapety filmowe oraz tapety z emotikonami.

Taki ruch ze strony polskich operatorów może wskazywać na to, że w najbliższym czasie Pixele w końcu oficjalnie zawitają nad Wisłę. Oficjalnie przedstawiciele Googla nie wypowiadają się na ten temat, ale rzeczy takie jak współpraca z operatorami przy 5G mogą świadczyć o tym, że coś jest na rzeczy. Być może stanie się to wraz z jesienną premierą serii Pixel 8.