Transmisje z mistrzostw świata w piłce nożnej, mecze tenisowe WTA, Tour de Pologne i eliminacje Ligi Mistrzów – to tylko niektóre z wydarzeń oglądanych poza domem na komórkach lub tabletach. Jest to możliwe dzięki temu, że operatorzy dokładają gratis do abonamentów transmisje wydarzeń sportowych i kulturalnych bezpośrednio na urządzenia mobilne. Tak przekazywana telewizja nie zużywa przyznanych nam przez operatora pakietów danych.
Streaming, czyli TV przez internet, powoduje gwałtowny wzrost transferów danych w sieciach komórkowych. Przykładowo w T-Mobile w styczniu br. klienci wykorzystali 2767 TB danych, o 50 proc. więcej niż rok wcześniej. To wielkość porównywalna do niemal 346 tys. filmów wysokiej jakości HD po 8 GB każdy. W czerwcu, gdy abonenci tej sieci mogli już przesyłać dane w sieci LTE, wykorzystano 3176 TB (już prawie 400 tys. filmów w jakości HD), czyli o kolejne 15 proc. więcej.
Jak twierdzi Konrad Mróz z T-Mobile, coraz większe zużycie internetu w sieci to efekt z jednej strony rosnącej popularności smartfonów, tabletów i notebooków (w lipcu co drugi sprzedawany w T-Mobile telefon obsługiwał technologię LTE), a z drugiej oferty operatora. – Od 3 sierpnia użytkownicy taryf Jump bez dodatkowych opłat za treść i transfer danych mogą śledzić najważniejszy wyścig kolarski w Polsce, czyli 71. Tour de Pologne – podkreśla Mróz. W lipcu abonenci sieci mogli m.in. oglądać online spotkania drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów z udziałem Legii Warszawa.
Klienci Orange mogli oglądać w czerwcu wybrane koncerty Orange Festiwalu. Z kolei odbiorcu Cyfrowego Polsatu i Plusa wkrótce zobaczą także na smartfonach i tabletach mistrzostwa świata w piłce siatkowej mężczyzn. – Naszym celem jest zaproponowanie wszystkim klientom grupy jak najszerszego dostępu do wydarzenia w ramach różnych technologii. O szczegółach będziemy informować wkrótce – zapowiada Olga Zomer, rzeczniczka CP. – Pracujemy także nad rozwiązaniem, dzięki któremu dostęp do MŚ w prezencie otrzymają klienci sieci Plus – dodaje Zomer.
Reklama
Telewizja na życzenie, streaming oraz serwisy OTT (takie jak HBO GO czy Netflix) odpowiadają też za znaczny wzrost ruchu internetowego w sieciach stacjonarnych. – Jeszcze trzy lata temu przeciętny klient Netii zużywał miesięcznie od 12 do 15 GB danych. Rok temu było to już 60 GB – mówi Andrzej Kondracki z biura prasowego Netii. Dodaje, że wiosną br. miesięcznie przesyłano 80 GB, a obecnie ok. 100 GB.
Sieci kablowe nie ujawniają średniego wykorzystania internetu, ale przyznają, że także u nich widać wzrost wymiany danych. – Rośnie zainteresowanie klientów coraz szybszymi prędkościami internetu. Z naszych obserwacji wynika, że im szybszy internet, tym intensywniej jest on wykorzystywany, nie tylko do korzystania z cyfrowej rozrywki, lecz także pracy i rozwoju własnego biznesu – zauważa Michał Fura, rzecznik UPC. Dodaje, że dłuższy czas spędzany przez użytkowników w sieci i jej intensywniejsze wykorzystanie przekładają się na wzrost liczby transferowanych danych. – W naszym przypadku również obserwujemy wzrost na poziomie nawet kilkudziesięciu procent rocznie – ujawnia Fura. Eksperci szacują, że w sieciach kablowych w Polsce średnie zużycie na jednego użytkownika nieznacznie przekracza 100 GB miesięcznie.
Transmisje mistrzostw świata na komórkach T-Mobile czy Plusa to przykład tego, w jakim kierunku zmierzają operatorzy mobilni. Telekomy poszukują nowych źródeł przychodów z powodu spadających wpływów z usług głosowych i coraz częściej wchodzą w buty kablówek łączących ofertę programową z usługą dostępu do internetu. Już teraz reklamują się jako alternatywa dla operatorów stacjonarnych. Z jednej strony oferują coraz ciekawszy kontent, z którego można korzystać na urządzeniach mobilnych, a także przez internet na telewizorach. Z drugiej – powiększają pakiety internetowe lub całkowicie znoszą limity transferu danych. Wszyscy walczą o tego samego klienta. Dawny podział rynku według technologii dostępu przestaje mieć znaczenie. Świadczą o tym nowe taryfy, takie jak T-Mobile Jump, w których klienci mają do dyspozycji nawet 100 GB transferu danych miesięcznie, oraz Power LTE w Cyfrowym Polsacie i Plusie, gdzie w ramach sieci LTE internet jest nielimitowany. W ramach promocji, na razie do końca 2015 r., z darmowego nielimitowanego LTE mogą też korzystać użytkownicy niektórych taryf Playa.
W sieciach stacjonarnych, w których limitów nie ma, trwa wyścig o to, kto dostarczy najszybsze łącze. Niektórzy abonenci UPC mogą już surfować po sieci o szybkości 500 mb/s. Z badań przeprowadzonych w 2013 r. na potrzeby „Diagnozy społecznej” wynika, że osoby, które mają w domu łącza o wyższej przepustowości, spędzają wyraźnie więcej czasu na korzystaniu z internetu. Wśród użytkowników łączy o prędkości 60 Mb/s lub szybszych średni czas spędzany w sieci to 18 godzin tygodniowo. Posiadający wolniejsze łącza korzystają z niej średnio 10 godzin w tygodniu.

Orange triumfuje – KE zniosła regulacje na rynku BSA

Komisja Europejska przychyliła się do decyzji prezesa UKE, w której stwierdzono, że istnieje konkurencja na rynku hurtowego dostępu do internetu (BSA) na terenie 76 gmin w Polsce (pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu). Komisja przyznała, że konkurencja na tych obszarach wynika głównie z obecności infrastruktury alternatywnych dostawców, a nie regulowanych produktów BSA, LLU (czyli hurtowego dostępu szerokopasmowego oraz dostępu do lokalnej pętli abonenckiej).
Projekt decyzji został notyfikowany 30 lipca, ale informacja o tym ukazała się dopiero wczoraj. Zgoda Brukseli oznacza, że Orange w wybranych gminach nie będzie musiał udostępniać swoich łączy konkurencji na zasadach regulowanych. Postanowienie UKE wejdzie w życie prawdopodobnie we wrześniu.
– Ten projekt był dla mnie także osobiście ważny. To, co się stało na rynku dostępu szerokopasmowego, czyli ogromny wzrost udziału sieci kablowych i zahamowanie inwestycji ze strony największego operatora telekomunikacyjnego, pokazało, że regulacja nie jest panaceum na problemy rynku – podkreśliła Magdalena Gaj, prezes UKE. Jej zdaniem regulacja powinna działać jak skalpel chirurga – precyzyjnie i tylko tam, gdzie jest potrzebna.
Orange poinformował, że cieszy się z decyzji KE i uważa, że zmiany mają kluczowe znaczenie dla rozwoju rynku i konkurencji w Polsce.
Zgoda KE uderza w Netię, która świadczy usługi także na łączach dzierżawionych. Operator w ubiegłym tygodniu uruchomił ofertę internetową Dropss dla klientów Orange, o kilkadziesiąt złotych tańszą niż Neostrada.