W przeznaczonej na użytek Trybunału opinii zaznaczył, że nie ma tutaj znaczenia kwestia, czy osoba instalująca link wiedziała o naruszaniu praw autorskich na stronie, na którą on kierował. Wyrok Trybunału w sprawie objętej konsultacją Watheleta może zapaść za kilka miesięcy, ale sędziowie zwykle biorą pod uwagę zalecenia rzeczników generalnych - mianowanych jednomyślnie przez państwa członkowskie UE prawników, których zadaniem jest opracowywanie projektów rozstrzygnięć na zasadzie bezstronności.
Opinia Watheleta dotyczy sprawy z terenu Holandii. Wydający tam czasopismo "Playboy" koncern medialny Sanoma zlecił wykonanie na wyspie Lanzarote nagiej sesji zdjęciowej holenderskiej gwiazdy telewizyjnej Brit Dekker. Spółka GS Media, która prowadzi stronę internetową GeenStijl (Żaden Styl), opublikowała ogłoszenia i linki do innych witryn internetowych, które nielegalnie zamieściły te zdjęcia.
Wszystko to miało miejsce jeszcze przed ukazaniem się "Playboya" ze wspomnianymi fotografiami. Na żądanie Sanomy, by linki usunięto, GS Media zareagowała odmownie.
Według Watheleta GS Media nie naruszyła w ten sposób czyichkolwiek praw autorskich. Linki ułatwiały bowiem tylko dostęp do zdjęć znajdujących się na stronie, która do tej spółki nie należała. Wejście na stronę ze zdjęciami możliwe było także bez tych linków - zaznaczono w opinii.
Jak wskazał Wathelet, gdyby zastosowano tutaj inną wykładnię unijnego prawa, mogłoby to znacznie ograniczyć funkcjonowanie internetu i zagrozić realizacji wyznaczonego celu, jakim jest wspieranie społeczeństwa informacyjnego w Europie.