Aplikacje te same nie badają poziomu zanieczyszczenia powietrza - sam smartfon nie ma bowiem żadnego czujnika, którym dało by się ocenić poziom smogu. Pobierają one tylko informacje z oficjalnych stacji badania powietrza.
Jedną z najbardziej popularnych w Polsce aplikacji jest Kanarek. Nazwę wzięto z dawnych czasów, gdy górnicy zabierali pod ziemię klatkę z kanarkiem. Wiedzieli, że dopóki ptak żyje, to nie grozi im niebezpieczeństwo ze strony trujących gazów. Aplikacja jest prosta w obsłudze - wybieramy stację badawczą i od razu dostajemy powiadomienia o poziomie smogu. Pojawiają się one albo na wykresach, albo na mapie. W zależności od poziomu zagrożenia, kolor zmienia się od zielonego na czerwony. Możemy też w niej zmienić normy z polskiej na normę Światowej Organizacji Zdrowia (jest ona dużo bardziej restrykcyjna niż dopuszczalne poziomy w Polsce)
Drugą aplikacją, informującą nas o poziomie zagrożenia jest Smog Alert. W wersji darmowej, mamy możliwość korzystania z jednej stacji pomiarowej, nie możemy także zmienić jednostki, w jakiej podawane są informacje. Dopiero, kiedy zapłacimy 4,99 PLN dostajemy do dyspozycji wszystkie funkcje programu. Smog Alert jest - w mojej opinii - czytelniejszy od Kanarka. Pokazuje na dużej skali poziom zarówno PM25, jak i PM10, podaje odległość do stacji diagnostycznej, oraz informuje kiedy dokonano ostatniego pomiaru.
Kolejnym programem jest Zanieczyszczenie Powietrza. On także ma dwie wersje - płatną i darmową. W płatnej możemy dodawać zewnętrzne mapy, zwiększać ilość słupków informacyjnych , zmieniać jednostki, czy dostawać uśrednione odczyty w dużych miastach. Za to musimy albo zapłacić 19,99 PLN, albo płacić 2,99 PLN miesięcznego abonamentu. Nawet jednak w wersji darmowej dostajemy ostrzeżenia przed smogiem, możemy wybrać stację pomiarową, a także otrzymać informacje o przekroczeniu norm dwutlenku siarki, tlenku węgla itp.
Ciekawą opcją jest też Air Visual. Aplikacja ta pokazuje jakość powietrza nie tylko za pomocą danych, ale także koloru twarzy. Gdy pojawia się ona na czerwono i w maseczce, wtedy wiadomo, że lepiej na dwór nie wychodzić. Także i ten program pobiera dane z państwowych stacji pomiarowych. W przeciwieństwie jednak do poprzednich aplikacji, mamy także możliwość dokupienia specjalnego czujnika, z którego program pobierze dane. Możemy też zrobić zdjęcie naszej okolicy, by pochwalić się czystym powietrzem, albo ostrzec przed widocznym smogiem.
Podsumowując - wszystkie te aplikacje pobierają dane z tych samych stacji badania jakości powietrza. Wszystkie też wysyłają nam powiadomienia na telefon czy smartwatch, gdy norma zostaje przekroczona. Wybór polega więc na sprawdzeniu, której aplikacji interface podoba nam się najbardziej. Do tego, jeśli nie potrzebujemy dokładniejszych informacji czy dodatkowych funkcji albo nie przeszkadzają nam reklamy wyświetlane na dole ekranu, nie potrzeba kupować „pełnych wersji”.