W pozwie stwierdzono, że Facebook nie dołożył należytej staranności podczas opracowywania swoich algorytmów w celu identyfikacji niebezpiecznych postów oraz zatrudniania personelu do nadzorowania treści w językach obsługiwanych przez regionalne centrum moderacji w Nairobi.

Reklama

Żądana kara dla Facebooka

Powodowie zwrócili się do sądu o nakazanie Facebookowi podjęcia pilnych kroków w celu wyeliminowania brutalnych treści, zwiększenia liczby moderatorów w Nairobi i stworzenia funduszy w wysokości około 2 miliardów dolarów dla ofiar przemocy propagowanej na Facebooku.

Reklama

W pozwie opisano posty na Facebooku opublikowane w październiku 2021 r., w których wykorzystano etniczne obelgi w odniesieniu do ojca powoda Abrhama Mearega. Posty zawierały adres starszego mężczyzny i wzywały do jego śmierci. Abrham Mearag zgłosił je do Facebooka, ale firma odmówiła ich natychmiastowego usunięcia lub w niektórych przypadkach w ogóle, jak twierdzi pozew.

Echa starszych oskarżeń

Sprawa niesie ze sobą echa oskarżeń, z którymi Facebook boryka się od lat, dotyczących okrucieństw podsycanych na jego platformach, min. w Birmie, Sri Lance, Indonezji i Kambodży. Firma przyznała, że jest "zbyt powolna", aby skutecznie działać podczas konfliktów, napisał Reuters.

Niezależna Rada Nadzorcza Mety zaleciła w ubiegłym roku przegląd wykorzystania Facebooka i Instagrama do rozpowszechniania treści, które zwiększają ryzyko przemocy w Etiopii.