Do redakcji trafił 55-calowy ekran 3D firmy Thomson. To zwykły panel z podświetlaniem krawędziowym o rozdzielczości FULL HD. Widać, że designerzy przyłożyli się do pracy. 55FW8785 jest starannie zaprojektowany, ma cienkie ramki, które nie przeszkadzają w oglądaniu filmów, a chromowane wstawki pokazują, że nie mamy do czynienia z tanim i kiepskim produktem. Nie ma też mowy o żadnych trzeszczących plastikach, czy kiepskim mocowaniu podstawy do telewizora.
Ekran ma trzy złącza HDMI 1.4, trzy porty USB, jedno wejście euro - brakuje za to czytnika kart SD. Ekran to matryca TN z aktywnym 3D i CMI 400 Hz. Menu telewizora nie jest skomplikowane, łatwo odnaleźć poszukiwaną funkcję, sam pilot też nie jest trudny w obsłudze.
Ekran nie smuży ani przy grach, ani przy filmach akcji. Kolory są odpowiednio nasycone, można też je ustawić ręcznie. Jako, że do testów trafiła "wersja inżynieryjna" z włączonym trybem sklepowym, to kolory były wprost idealne. Po przejściu na ustawienia domowe, barwy nieco "wyblakły", jednak wciąż wyglądały znakomicie. Przy okazji - jeśli będziecie ten telewizor oglądać w sklepie, poproście sprzedawcę o przełączenie tego trybu, żeby zobaczyć, czy odpowiada wam jakość obrazu.
Tryb 3D także działa sensownie - układ graficzny radzi sobie z przekształcaniem trybu 2D na trójwymiarowy obraz. Choć oczywiście nie zapełni takiej jakości efektów, jak filmy animowane, przygotowane specjalnie dla fanów 3D. Niestety, technologia jest aktywna, co oznacza, że trzeba się pogodzić z miganiem okularów, a dodatkowe szkła będą drogie.
Jakość dźwięku jest poprawna. Nie ma co jednak oczekiwać fajerwerków - tak jak w każdym telewizorze, miniaturowe głośniki nie mogą się równać z prawdziwym kinem domowym.
Czy warto Thomsona polecić? Obraz jest dobrej jakości, nie ma problemów ze sterowaniem. Nie ma jednak cechy, która mocno wyróżniała go na tle konkurencji z tego samego pułapu cenowego (ok 5 tys. złotych). Nie ma jednocześnie też wad, które skreśliłyby go z listy zakupów. To produkt solidny, zmontowany w polskiej fabryce, który nie będzie wyglądał źle w salonie. Rozważając zakup nowego telewizora warto dać mu szansę.