P9 to najnowszy smartfon firmy Huawei. Chiński koncern nie zdecydował się jednak pójść śladem konkurencji i nie zamontował w smartfonie ekranu o rozdzielczości 1440p. W P9 mamy zwykłe FullHD, jednak ekran IPS na urządzeniach, które pokazano podczas premiery radził sobie całkiem dobrze.

Reklama

Przedstawiciele Huawei tylko słowem wspomnieli o szybkim procesorze, czy najnowszej wersji Androida. Mówili więcej za to o porcie IrDA, który zamieni smartfon w pilot do telewizora. Główny nacisk położono za to na design i możliwości fotograficzne telefonu. P9 ma bowiem dwa obiektywy, zaprojektowane przy współpracy z firmą Leica (zostały jednak wykonane przez chińskiego producenta - Sunny Optics). Jednym robi czarno-białe zdjęcia, drugim stara się uchwycić kolory. Potem dedykowany układ komputerowy łączy dwie fotografie w jedną.

Udało mi się chwilę telefonem pobawić - przy kiepskim świetle radził sobie całkiem nieźle z robieniem zdjęć. Oprogramowanie - najnowszy Android z autorską nakładką Huawei działa sprawnie i nie jest przesadnie skomplikowane. Sam P9 jest lekki, cienki i całkiem dobrze leży w dłoni.

Atutem chińskiego smartfona ma być cena. Wersja z 3GB pamięci RAM i 32GB pamięci wewnętrznej kosztuje 2399 złotych. Za kilka tygodni do sprzedaży ma trafić wersja z 4GB RAM i 64GB dysku wewnętrznego, która będzie o 300 złotych droższa. P9 jest więc najtańszym tegorocznym flagowcem.