Mieliśmy specjalną mysz przeznaczoną dla fanów gier MOBA i MMO [Naga – red.]. Teraz wprowadzamy gryzonia przeznaczonego dla fanów FPS - mówi nam Jan Horak z Razera. Basilisk nie ma więc kilkunastu dodatkowych przycisków, a jedynie dwa klawisze boczne, główne przyciski oraz klawisze zmiany DPI. Ma za to kilka niespodzianek - jedną z nich jest umieszczony na spodzie myszy przełącznik, pozwalający na ustawienie prędkości i luzu kółka myszy.
Drugi zaś klawisz działa jedynie wtedy, gdy cały czas trzymamy na nim palec - może on więc działać jako tzw. "wciśnij by mówić" w programach do rozmów głosowych. Na razie mogę powiedzieć tyle, że Basilisk w dłoni leży bardzo wygodnie - choć gracze leworęczni nie będą zachwyceni, ta mysz przeznaczona jest bowiem tylko dla praworęcznych użytkowników.
To nie koniec niespodzianek Razera. Jak wyjaśnił Jan Horak, przecieki o nowych przełącznikach pod klawiszami klawiatur Razera to nie plotka, a prawda. Tym razem zmienią one jednak więcej niż tylko wysokość, na jakiej aktywuje się klawisz i jak mocno trzeba go wcisnąć, by "zaskoczył". W klawiaturach z tymi przełącznikami użytkownicy sami będą mogli wybrać te parametry i zdecydować o wysokości, na której dojdzie do aktywacji klawisza. Dzięki temu nie trzeba już będzie kupować osobnej klawiatury do pisania i osobnej do grania.
Kiedy na rynek trafią pierwsze urządzenia z nowymi przełącznikami? Ludzie z Razera nie chcieli tego na razie zdradzić.