W dobie wycięć i dziur w ekranie, wyświetlacz Oppo Reno zaskakuje - jest bowiem całkowicie gładki i zajmuje prawie cały przód telefonu. Co zrobiono z aparatem do selfie? Umieszczono go w specjalnym module, który wysuwa się z góry obudowy, gdy włączamy przedni aparat lub lampę błyskową w tylnej kamerze. Gdy skończymy robić zdjęcia, od razu się chowa. Oppo zapewnia, że nawet przy stu zdjęciach dziennie mechanizm będzie działał bez szwanku przez 5 lat. Do tego, zabezpieczono go przed złamaniem podczas upadku - gdy smartfon wypadnie z dłoni, moduł od razu się chowa.

Reklama

Tańsza wersja Oppo Reno ma pod maską Snapdragona 710, 6GB RAM i 256 GB pamięci - całość sterowana Androidem 9.0 z nakładką ColorOS 6. Wyświetlacz ma rozdzielczość 2340x1080, i zajmuje 93,1 proc. powierzchni ekranu. Smartfon wyposażono w układ szybkiego ładowania, który ma w pełni naładować baterię (o pojemności 3765 mAh)w 80 minut.

Jeśli chodzi o aparaty, to Reno dostanie matrycę o rozdzielczości 48MP+5MP z tyłu i 16 MP z przodu - w wersji z hybrydowym zoomem dostaniemy też układ peryskopowy soczewek i trzeci obiektyw 13 MP. W tańszym modelu zabraknie też stabilizacji optycznej. Nie będzie też można nagrywać filmów w 4K/60 FPS.

Reno dostępny będzie w dwóch kolorach - czarnym i zielonym za 2199. Wersja droższa, z lepszym aparatem i hybrydowym zoomem 10x będzie miała premierę w czerwcu (cena nie została jeszcze jednak ustalona).