Próbę nowego uzbrojenia przeprowadzono kilka dni po tym, gdy Rosja ogłosiła, że użyła pocisków hipersonicznych Kindżał podczas swojej inwazji na Ukrainę i zaatakowała nimi magazyn amunicji na zachodzie kraju - zaznacza CNN.

Reklama

Amerykański pocisk produkcji firmy Lockheed Martin został wystrzelony z bombowca B-52, który wystartował z zachodniego wybrzeża USA. Po tym, gdy silnik pomocniczy nadał mu odpowiednią prędkość, uruchomił się naddźwiękowy silnik strumieniowy, rozpędzający pocisk do prędkości ponad pięć razy przekraczającej prędkość dźwięku - relacjonuje stacja na podstawie swojego zaznajomionego ze sprawą źródła w amerykańskim rządzie.

Dodaje, że nie udało jej się uzyskać dokładniejszych danych technicznych dotyczących pocisku, oprócz tego, że w testowym locie wzniósł się na blisko 20 km i przeleciał ponad 483 km. Według obliczeń CNN próbny lot pocisku trwał więc krócej niż 5 minut.

To druga amerykańska próba takiej broni

Ujawniony przez stację test, jest drugą próbą amerykańskiej broni hipersonicznej. We wrześniu 2021 amerykańskie siły powietrzne przeprowadziły próbę pocisku hipersonicznego firmy Raytheon, napędzanego silnikiem produkcji Northrop Grumman. Według oficjalnych komunikatów, próba była udana.

Rząd amerykański w oficjalnych przekazach bagatelizował użycie przez Rosję na Ukrainie pocisków Kindżał, które są tylko odpalaną z samolotów wersją rakiet balistycznych krótkiego zasięgu Iskander - zauważa CNN. Dodaje, że testowana przez USA broń jest bardziej wyrafinowana i korzysta z zaawansowanego silnika.

Test amerykańskiej broni hipersonicznej odbył się, gdy prezydent USA Joe Biden przygotowywał się do podróży do Europy, by odwiedzić sojuszników z NATO, w tym złożyć wizytę w Polsce, w której spotkał się z ministrami ukraińskiego rządu - informuje CNN. Dodaje, że dlatego nie wydawano oficjalnych komunikatów dotyczących prób z bronią hipersoniczną, by uniknąć "niepotrzebnego eskalowania napięcia miedzy Waszyngtonem i Moskwa".