Gra o pieniądze klientów nie toczy się już tylko wokół oprocentowania lokat, cięć prowizji czy superpromocji pozwalających zarabiać krocie na rachunkach oszczędnościowych. Rywalizacja między bankami coraz częściej przenosi się na grunt supernowoczesnych gadżetów, których nie powstydziliby się potentaci na rynku IT.
Taki ekstrapomysł testuje właśnie BZ WBK razem z operatorem komórkowym Orange. Ten informatyczny gadżet ściągnięty prosto z Ameryki nazywa się NFC – Near Field Communication. Telefon ma wbudowany w karcie SIM system, który pozwala płacić za rachunki w ten sam sposób jak kartą bezstykową – zbliżając po prostu aparat do czytnika. Dokładnie tak samo jak w przypadku plastiku wykonanie drobnej transakcji, której suma nie przekracza 50 zł, nie wymaga autoryzacji kodem PIN.
Inny pomysł, który już wyszedł z fazy testów i znalazł się w ofercie BZ WBK, to naklejki na brelok, telefon czy zegarek. Działa podobnie jak karta zbliżeniowa – dzięki wbudowanemu w naklejce mikroprocesorowi można płacić nią rachunki.
Eksperci przyznają jednak, że w Polsce robią furorę nie tyle gadżety, co nowoczesne usługi pozwalające przyspieszyć płatności. Takie jak wprowadzona ostatnio dla przedsiębiorców w Citi Handlowym usługa cash to mobile, czyli rozliczenia gotówkowe między dostawcą a odbiorcą wykonywane za pomocą telefonu komórkowego. Należna kwota w czasie rzeczywistym obciąża rachunek karty przedpłaconej odbiorcy, a następnie uznaje rachunek bankowy firmy, która dostarcza towar.
Reklama
Przelewy w czasie rzeczywistym to przywilej nie tylko przedsiębiorców, ale również klientów indywidualnych posiadających konto w Alior Banku, mBanku i MultiBanku. Przekazane środki księgowane są na koncie odbiorcy chwilę po tym, jak zostały wysłane, nawet jeśli odbywa się to w weekend. Jednak ze względu na to, że nie wszystkie banki przystąpiły do tego systemu, jeśli odbiorca ma rachunek np. w Banku Pocztowym czy FM Banku, wysłanie mu takiego przelewu jest niemożliwe.
Reklama
Liczba banków, które coraz śmielej wchodzą w świat usług oferowanych przez internet, powiększa się w błyskawicznym tempie. Niedawno BOŚ poinformował, że rachunek będzie można otwierać u niego, nie wychodząc z domu, nie potrzebna będzie nawet wizyta kuriera. Autoryzacja dokonuje się w tym przypadku wówczas, jeśli klient przeleje dowolną kwotę na rachunek w BOŚ z konta w innym banku. Z kolei klienci mBanku mogą zaciągać kredyt przez internet lub telefon. Jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia.
Wyścig technologiczny doprowadził do tego, że solą bankowości stają się informatycy i programiści, którzy tworzą technologiczny podstawą usług finansowych. Tak jak w Citi Handlowym, który w zeszłym tygodniu otworzył w Łodzi Centrum Badań i Rozwoju. Ośrodek, w którym pracuje 20 specjalistów, kosztował prawie 6 mln zł. Łódzkie centrum to wprawdzie wyjątkowe przedsięwzięcie w Polsce, jednak inne banki zmierzają w podobnym kierunku. Wprowadzaniem nowoczesnych rozwiązań w Alior Banku zajmuje się specjalny departament. Podobny działa w PKO BP. Jak mówi Michał Macierzyński, dyrektor w biurze innowacji PKO BP, zajmuje się on obecnie przygotowywaniem rozwiązań dla uczniów, którzy oszczędzają w szkolnych kasach oszczędnościowych. Nie chce jednak zdradzać szczegółów projektu.