Nie wiemy, co na to Greenpeace, WWF ani i walijscy animalsi, ale na pewno pomysł twórców tego owczego happeningu należy uznać za dość kreatywny. Uzbrojeni w kamerę, stado beczących zwierzaków, kilka border collie oraz tysiące diodek LED, autorzy przedsięwzięcia wyruszyli na walijskie wrzosowiska. Tam ubrali owieczki w LED-owe kubraczki i rozpoczął się synchroniczny balet. I tak na czarnym stoku można było podziwiać grę Pong, a na końcu - Mona Lisę.

Reklama

p

Jak można zgadnąć, happening to akcja reklamowa. W tym przypadku Samsunga. Ale jakże wdzięczna.