Na kampanie w serwisie zdecydowały się już banki Millennium i BGŻ, ubezpieczeniowy gigant PZU, firmy nowych technologii, takie jak Nokia i Samsung, operatorzy komórkowi z Erą na czele, a także gracze z branży FMCG, wśród których są producenci kosmetyków Maybelline czy Axe.
W ubiegłym roku firmy wydały na promocję w sieci 35 mln zł. Według IAB Polska był to wzrost aż o 155 proc.
Sukces przyciąga
Zainteresowanie reklamodawców to efekt popularności YouTube’a. Co miesiąc, jak wynika z danych MegapanelPBI/Gemius, zagląda do niego ponad 11 mln osób. – Liczba filmów zamieszczonych przez użytkowników wzrosła w ubiegłym roku o 65 proc. w stosunku do roku 2009. Liczba odsłon wszystkich zamieszczonych filmów wzrosła w tym czasie aż o 140 proc. – mówi „DGP” Tomasz Czudowski, odpowiedzialny za rozwój biznesu YouTube’a w Polsce.
YouTube pozwala firmom zamieszczać filmy reklamowe, które wyświetlają się w wynikach wyszukiwania, umieszczać reklamy w klipach wideo, a także tworzyć własne kanały czy wykupić na wyłączność stronę główną. Według Megapanelu dociera ona do blisko 8 mln użytkowników miesięcznie i jest drugą najpopularniejszą stroną główną w polskim internecie z prawie 6 mln odsłon dokonywanych przez 2 mln osób dziennie. Cena waha się od 40 – 50 tys. zł za jeden dzień.
– W marcu wolnych było tylko parę dni w kwietniu, większość jest już zarezerwowana – dodaje Tomasz Czudowski.
Dodatkowe medium
Serwis chce zwiększać przychody reklamowe i stać się dla Google’a drugim biznesowym filarem. W ostatnim czasie YouTube, który wyrósł na filmach zamieszczanych przez użytkowników, próbuje też pozyskiwać jak najwięcej profesjonalnych treści. W USA namawia do współpracy np. ligę koszykarską NBA. W Polsce pozyskał do współpracy muzyków, dając im możliwość zarabiania na reklamach przy teledyskach.
– Budujemy dobrze prosperujący biznes reklamowy – podkreśla Tomasz Czudowski. Dodaje, że choć firmy wydają w YouTubie coraz więcej, nie znaczy to, że reklamy online zastępuję telewizję. – YouTube dobrze ją uzupełnia jako kolejne medium wideo w kampaniach reklamowych – dodaje.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości – to doprowadzi do starcia o budżety z nadawcami, takimi jak TVN i Polsat. – To nieuchronne. Na spotkaniach z reklamodawcami i branżowych konferencjach przedstawiciele YouTube’a zestawiają swoje wyniki z wynikami oglądalności największych stacji – mówi Tomasz Rzepniewski, dyrektor zarządzający MEC Interaction, agencji zajmującej się planowaniem kampanii internetowych w największym domu mediowym na polskim rynku. Według niego przyspieszy to możliwość podłączania internetu do telewizorów.
Niektórzy reklamodawcy już mają pomysły, by kampanie nowych produktów opierać tylko na telewizjach internetowych, a nie tradycyjnych. Nadawcy widzą ten trend, więc wchodzą do sieci. Grupa TVN uruchomiła serwis OnetVOD, Polsat ma Iplę.