Dla rynku hi-tech, innych zresztą też, bycie pozytywnie postrzeganym przez osoby homoseksualne liczy się bardziej niż to, co o danej marce sądzę "heterycy". Geje i lesbijki to trendsetterzy, najbardziej wpływowi konsumenci, którzy wyznaczają to, jak dany produkt będzie się sprzedawał, ale też jak będzie wyglądał.

Gdy więc na desce projektanta powstaje nowy telefon czy telewizor, jest więc pożądane, by wpadł w oko gejowi czy lesbijce. Podobnie z reklamami. Firma dbająca o wyniki sprzedaży prędzej posłuży się w reklamie homoseksualistą niż osobą heteroseksualną. W świecie marketingu kwestia bycia lub nie homofobem nie ma większego znaczenia, liczy się sprzedaż towaru.

Cyfry nie kłamią. Wedle wspomnianego badania opinii, 68 procent homoseksualnych konsumentów i konsumentek woli kupić towar firmy postrzeganej jako przyjaznej gejowskiemu środowisku. 71 procent woli produkty firm, które w swoich reklamach pokazują osoby homoseksualne.

Notka ze strony Prime Access na temat badania dostępna w postaci pliku pdf tutaj.





Reklama