25 lipca Reynders wysłał list do eurodeputowanej Sophie in't Veld z komisji Parlamentu Europejskiego badającej wykorzystywanie Pegesusa, w którym poinformował, że otrzymał ostrzeżenie od firmy Apple o możliwym zainfekowaniu jego smartfona oprogramowaniem szpiegowskim. Podobne ostrzeżenia otrzymało kilka innych osób pracujących dla KE.

Reklama

Dochodzenie

Według AFP wszczęto dochodzenie w tej sprawie, które nie zostało jeszcze zakończone i nie dostarczyło na razie niezbitych dowodów na zainfekowanie Pegasusem telefonów personelu KE.

Jednak sprawdzenie wielu smartfonów wskazuje na to, że w istocie doszło do wykorzystania oprogramowania inwigilacyjnego. Na tym etapie dochodzenia nie sposób jeszcze ustalić na pewno, kto zainfekował Pegasusem telefony osób z KE - wynika z listu Reyndersa, na który powołuje się AFP.

Reklama

Pytany w czwartek o tę sprawę rzecznik KE odmówił podania informacji na temat tego, ile osób zostało zaatakowanych przez oprogramowanie szpiegowskie.

Komisja śledcza

W marcu PE powołał komisję śledczą, której sprawozdawczynią jest Sophie in't Veld. Zadaniem komisji jest zbadanie używania "oprogramowania szpiegowskiego Pegasus i podobnego" przez rządy państw UE i sprawdzenie, czy było ono wykorzystywane do celów politycznych, np. przeciwko dziennikarzom, politykom i prawnikom.

Według komunikatu, który wydał wtedy PE komisja "zbada domniemane naruszenia prawa UE w związku z używaniem oprogramowania inwigilacyjnego m.in. przez Węgry i Polskę".

Reklama

Bezpieczeństwo narodowe

Według KE Warszawa i Budapeszt odpowiedziały, że wykorzystanie takiego oprogramowania jest kwestią "bezpieczeństwa narodowego" i nie podlega unijnej legislacji, co oprotestowała Bruksela - pisze AFP.

We wtorek grecki eurodeputowany Nikos Andrulakis złożył skargę w Sądzie Najwyższym Grecji w związku z próbą zainfekowania jego telefonu przez Predatora - oprogramowanie podobne do Pegasusa.