Jest to efekt regulacji unijnych, które mają zapewnić spójny europejski rynek e-commerce i uszczelnić pobór podatku. Rozwiązania unijne będą zaimplementowane do polskiego prawa. W ostatnim czasie pojawił się już projekt ustawy zapewniający wdrożenie stosownych rozwiązań.
Już od 2024 r. do urzędów skarbowych będą trafiały rejestry od e-platform handlowych. Raportowaniem będzie objęty każdy, kto w ciągu jednego roku dokona minimum 30 transakcji na łączną kwotę 2.000 EUR. Z tym, że oba te kryteria będą liczone osobno.
- Warto zaznaczyć, że oba te warunki dotyczą jednego e-portalu, czy jednej e-platformy handlowej. Jeżeli zatem ktoś sprzeda na jednym portalu 20 rzeczy o wartości poniżej 2.000 EUR, a na innym portalu kolejne 20 rzeczy o wartości poniżej 2.000 EUR, to nie zostanie zaraportowany do urzędu skarbowego pomimo, że globalnie ilość transakcji i limitowaną kwotę sprzedaży przekroczył - mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Senderowski, Associate, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg Tomczykowski.
Jak wynika z szacunków Ministerstwa Finansów – takim raportowaniem może być objęte nawet 17 mln Polaków dokonujących transakcji w kraju i w Unii Europejskiej. Zdaniem eksperta ta liczba może być nieznacznie przeszacowana. Bartłomiej Senderowski nie ma jednak wątpliwości, że zainteresowana nowymi regulacjami będzie ogromna ilość osób .
Przepisy te mają na celu wyłapanie przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność gospodarczą bez jej zarejestrowania i nie odprowadzają od tych kwot należnego podatku. Dalej jednak umożliwiają okazjonalną odsprzedaż używanej kurtki, butów, czy choćby sprzętu narciarskiego. W zakresie sprzedaży rzeczy używanych nic się nie zmieni. W nowych przepisach chodzi głównie o raportowanie przedsiębiorców, którzy prowadzą komercyjną działalność (sprzedają rzeczy nowe) i nie płacą podatków od zarobionych środków.
Przepisy mają bardzo istotne znaczenie zarówno z perspektywy sprzedawców internetowych, jak i samych portali zrzeszających takich sprzedawców.
- Jeżeli portale oferujące miejsce do handlu e-commerce nie wywiążą się z obowiązku raportowania, to będą ich czekały wysokie, wielomilionowe kary – wyjaśnia B.Senderowski, Kancelaria Ożóg Tomczykowski. - Z kolei sprzedawcy internetowi albo oferujący swoje usługi w internecie będą narażeni na kontrole, postępowania i czynności sprawdzające ze strony organów skarbowych.