"Zabójca Potworów" z grubsza przypomina słynną POkemon Go. Instalujemy grę na telefonach, następnie dzięki pracy kamery i rozszerzonej rzeczywistości, polujemy na potwory z uniwersum Wiedźmina. Nie jest to jednak takie proste, jak w przypadku łapania Pokémonów. Trzeba bowiem znaleźć ślady bestii, porozmawiać z postaciami, a na koniec przygotować się do walki, wytwarzając petardy i oleje. Sama walka też nie polega na zwykłym "dotknięciu" potwora - trzeba mu zadawać ciosy w odpowiedni sposób, przesuwając palcem po ekranie.

Reklama

Za zabicie potworów dostajemy doświadczenie, które możemy wydawać na kolejne umiejętności wiedźmińskie oraz pieniądze, za które kupujemy sprzęt. Jak to w wiedźmińskim świecie, ceny są za wysokie, a za potwory płacą za mało. Najbardziej zdesperowani gracze mogą więc wydać prawdziwe złotówki w sklepie, korzystając z karty

Warto też pamiętać, że gra bardzo drenuje baterię telefonu. Ciągłe włączenie aparatu i szukanie potworów może się więc bardzo szybko skończyć, bo nasz "miecz| się wyłączy.