Shaheen, przedstawicielka konserwatywnego skrzydła Partii Demokratycznej, w komentarzu opublikowanym we wtorek na łamach dziennika "The New York Times", argumentuje, że rzekome stosowanie przez Pentagon, Departament Stanu, Narodowy Instytut Zdrowia i inne resorty federalne programów antywirusowych Kaspersky Lab, firmy z siedzibą w Moskwie i z oddziałami w 33 państwach świata, w tym od roku 2000 w Polsce, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Kaspersky Lab wielokrotnie zapewniał użytkowników swoich programów, że firma "nie ma niewłaściwych powiązań z rządem Rosji".

Senator Shaheen, członkini senackiej komisji spraw zagranicznych, podważa wiarygodność tych zapewnień, wskazując, że założyciel Kaspersky Lab, miliarder Jewgienij Kaspierski, na Zachodzie znany jako Eugene Kaspersky, jest absolwentem elitarnej szkoły kryptologii KGB.

Demokratyczna senator ze stanu New Hampshire, zwraca także uwagę na ujawniony przez agencję Bloomberg, email Jewgienija Kaspierskiego do personelu swojej firmy, w którym w październiku 2009 roku polecił informatykom zajęcie się "tajnym projektem na wielką prośbę Łubianki" - w odniesieniu do moskiewskiej siedziby rosyjskiego wywiadu FSB, dawniej siedziby sowieckiej policji politycznej i wywiadu KGB (a jeszcze wcześniej NKWD), potocznie zwanej Łubianką.

Senator Shaheen przypomina, że amerykańska agencja prasowa McClatchy ujawniła, że Kaspersky Lab posiada certyfikat bezpieczeństwa GRU - wywiadu wojskowego Rosji - który jak czytamy na łamach dziennika NYT, "zdaniem ekspertów jest przekonującym dowodem powiązań Kaspersky Lab z władzami na Kremlu".

Komentarz senator Shaheen jest kolejnym głosem zaniepokojenia, że stosowanie przez amerykańskie resorty i agencje federalne oraz podwykonawców, programów Kaspersky Lab, potencjalnie umożliwia tej podlegającej prawu Federacji Rosyjskiej firmie, "dotarcie tylnymi drzwiami" do amerykańskich tajemnic rządowych.

Reklama

W maju, podczas publicznego posiedzenia senackiej komisji ds. wywiadu szefowie sześciu amerykańskich służb specjalnych, w tym FBI, CIA i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, przyznali, że nie "czuliby się pewnie, gdyby w komputerach używanych przez kierowane przez nich agencje, były zainstalowane programy antywirusowe Kaspersky Lab."

Rob Joyce, główny koordynator Białego Domu ds. cyberbezpieczeństwa, występując w programie telewizji CBS w ubiegłym tygodniu przyznał, że "ani on, ani nikt w jego rodzinie" nie stosuje oprogramowania antywirusowego Kaspersky Lab.

Firma ta - wyjaśnił Rob Joyce - posiada zbyt dużą kontrolę i zbyt duży wpływ na informacje, jakie są przesyłane do Rosji.