Pierwszą usługą - której abonament ma wynosić 10 dolarów miesięcznie - to YouTube Music Premium. Koncern chwali się, że ich aplikacja będzie lepsza od Spotify, Apple Music czy innych tego typu serwisów, ze względu na wykorzystanie algorytmów sztucznej inteligencji. Wystarczy będzie podać fragment tekstu, czy choćby zażyczyć sobie "tej hipsterskiej piosenki z gwizdaniem", by dostać poszukiwany utwór - pisze "The Verge". Mało tego, muzyka ma być dopasowana do naszego stylu życia, ulubionych czynności czy lokalizacji. Do tego, razem z piosenką mamy od razu dostać linki do jej remixów, coverów i wersji koncertowych oraz wszystkich list odtwarzania, w których można ją znaleźć. W wersji premium dostaniemy także to, co daje konkurencja - możliwość ściągnięcia piosenki na dysk oraz brak reklam.
Drugą usługą jest YouTube Premium - za jej abonament zapłącimy 12 dolarów miesięcznie. Dostajemy z nią to samo, co w serwisie muzycznym plus dostęp do filmów i seriali, które są legalnie dostępne na YouTube. Google obiecuje też, że będzie rozszerzać tę bibliotekę.
W Polsce musimy obejść się jednak na razie smakiem. Początkowo usługi będą dostępne tylko w państwach, w których działa już YouTube Red oraz 14 nowych krajach. Jeśli chodzi o inne regiony, to firma obiecuje, że przewiduje ekspansję na kolejne rynki "w tym roku lub później".