Philips 349X7FJEW to jeden z najpiękniejszych monitorów, jakie testowałem. Firma zrezygnowała z ergonomicznych rozwiązań, na rzecz designu. Nie można więc sterować wysokością, czy kątem nachylenia. Białe ramki z czarnymi wewnętrznymi krawędziami i błyszcząca aluminiowa stopka sprawiają, że ekran wygląda fantastycznie.
Pod "maską" znajdziemy matrycę VA o rozdzielczości 3440:1440 i proporcjach 21:9. Odświeżanie ekranu, według materiałów Philipsa wynosi 60Hz. Okazuje się jednak, że bez problemu możemy w nim ustawić odświeżanie aż 100Hz.
Matryca VA idealnie sprawdza się do gier i filmów. Kolory są odpowiednio nasycone, a poziom czerni bije na głowę ekrany z matrycą IPS. Nie ma najmniejszych problemów z płynnością w grach, a ci, którzy mają w komputerach karty AMD, będą mogli skorzystać z technologii FreeSync. Trzeba tylko pamiętać, by zapewnić komputerowi odpowiednią moc karty graficznej - bo w tej rozdzielczości nawet moja 1080 Ti nie we wszystkich grach potrafi osiągnąć 60FPS przy najwyższych ustawieniach graficznych. Bez Vegi (a najlepiej bez dwóch takich kart) lepiej więc nie sięgajcie po ten monitor.
Podsumowując, jeśli szukacie dużego ekranu o proporcjach 21:9 i macie komputer o wystarczającej mocy, by poradzić sobie z osiągnięciem odpowiedniej ilości klatek na sekundę, to ten model Philipsa powinien być na waszej krótkiej liście.