Nokia wróciła? Nie do końca. Po nieudanym flircie z Microsoftem byli pracownicy koncernu z Arto Nummelą, byłym szefem Nokii, założyli własną firmę HMD. W zamian za opłaty licencyjne dla fińskiej firmy, mogą używać marki Nokia na telefonach. A produkcje smartfonów zlecają chińskiemu Foxconnowi (który m.in. produkuje sprzęt dla Apple’a czy Sharpa). Teraz ta nowa firma próbuje przekonać ludzi, że warto znowu zaufać marce Nokia. Na rynek wprowadzono więc remake słynnej 3310 oraz smartfony oparte na Androidzie, z których flagowym modelem jest ten, nazwany krótko - Nokia 8.
Trzeba przyznać jedno, Nokia 8 wygląda świetnie. Dawno odeszły do lamusa czasy topornych, ciężkich Lumii. Teraz mamy do czynienia z aluminiową lekką obudową z kolorowym tyłem. Smartfon jest dość cienki - ma 7,9mm grubości, dobrze też leży w dłoni i nie jest za ciężki. Sam telefon nie jest jednak wodoodporny.
HMD nie zdecydowało się stworzyć dużego telefonu - 8 ma ekran o przekątnej 5’3 cala i rozdzielczości 1440p. Ekran jest bardzo jasny i bez problemu można go używać w słońcu. Pod wyświetlaczem umieszczono niewielki czytnik odcisków palców, którym można odblokować telefon. Smartfon wyposażono w baterię o pojemności 3000 mAh. W połączeniu z w miarę oszczędnym Snapdragonem 835, da się Nokii 8 używać przez dzień. Gdyby jednak trzeba było ja doładować, to funkcja Quick Charge 3.0 sprawi, że w kilkanaście minut mamy telefon zdatny do użytku. Niestety HMD nie zdecydowało się udostępnić ładowania bezprzewodowego (halo, mamy 2017, ta funkcja powinna już być obowiązkowa).
Jeśli chodzi o aparat, to z tyłu mamy dwie soczewki, mocno wzorowane na rozwiązaniu Huawei - jedną czarno-białą, a drugą kolorową o rozdzielczości 1 Mpix. Niestety, mimo szumnych zapowiedzi, aparat ma problemy w pomieszczeniach, czy przy słabym świetle i zdjęcia z mojego S8 zostawiają te z Nokii 8 daleko z tyłu. Wydaje się jednak, że to bardziej wina oprogramowania niż sprzętu, więc jest szansa, że coś zostanie poprawione.
Nokię 8 wyposażono w czystego Androida 7.0, bez żadnych nakładek producenta. Zdaniem HMD ułatwi to szybsze aktualizacje systemu, co z kolei poprawi bezpieczeństwo telefonu. Dzięki szybkiemu procesorowi i 4GB pamięci RAM, wszystko chodzi płynnie a nawet najbardziej wymagające gry nie stanowią problemu.
Na dane mamy 64 GB miejsca (tak naprawdę to 50GB – po odjęciu przestrzeni zarezerwowanej na system operacyjny), a jeśli to będzie za mało, to możemy do Nokii 8 włożyć kartę pamięci do 256GB.
Nokii, a w zasadzie HMD, udało się stworzyć więc flagowiec poprawny, ale nie idealny. Niestety żadna z funkcji nie sprawia, że nagle czujemy to "wow" i chcemy natychmiast Nokię 8 mieć. Na rynku flagowych smartfonów jest bowiem za duża konkurencja, by tylko "poprawnym" telefonem przekonać do siebie fanów. Zwłaszcza, że telefon jest za drogi na swoje możliwości - za 2600 złotych dostaniemy już bowiem używanego, dużo lepszego Galaxy S8. Trochę wolniejszy, acz z lepszym aparatem LG G6 będzie sporo tańszy, a konkurencja typu Honor 9 czy P10 także są lepsze i tańsze. Nokia 8 jest więc przeznaczona dla fanów marki, którzy chcą znowu mieć dobry telefon. Reszta ludzi, która rozważa zakup "ósemki" powinna poczekać, aż jej ceny spadną, albo aż trafi do operatorów. Bo na razie można ją dostać tylko w sklepach.