Najpierw o nowościach. Honor Play to bardzo ciekawe urządzenie przeznaczone dla osób preferujących mobilną rozgrywkę, w którym postawiono nie na efekciarski, „gamingowy” wygląd, ale na doskonałe działanie. Takie podejście przełożyło się na bardzo korzystną cenę – smartfon dostępny jest już na polskim rynku i kosztuje… 1499 zł. Umieszczono w nim procesor Kirin 970 (napędza on m.in. flagowy model Huaweia P20 Pro czy Honora 10) i dodano technologię GPU Turbo, która zwiększa wydajność grafiki podczas rozgrywki, a zmniejsza użycie energii. Honor chwali się też partnerstwem z PUBG MOBILE, dzięki czemu ta popularna gra jest specjalnie zoptymalizowana pod Honora Play (drugą jest Asphalt 9) – a liczba klatek na sekundę, czyli płynność gry, wyższa, niż w ponad dwukrotnie droższym Samsungu Galaxy S9.

Reklama

Procesor Honora Play jest wspomagany 4 GB pamięci RAM, pamięci wbudowanej mamy 64 GB i możemy ją rozszerzyć kartą pamięci. Tył smartfona jest metalowy, w Polsce dostępne są dwa kolory – czarny i niebieski – znajdziemy też w nim coraz rzadziej spotykane wejście na mini-jacka by bez problemu można było podłączyć swoje ulubione słuchawki. Bateria ma pojemność 3750 mAh i można ją szybko naładować dzięki technologii Quick Charge (USB-C). Aparaty są trzy – dwa z tyłu (16 i 2 mpx) i jeden z przodu (16 mpx) i wspomagane są sztuczną inteligencją. Ekran wykonany w technologii IPS ma przekątną 6,3 cala i notcha, którego można wyłączyć w ustawieniach. Jest też NFC, więc można Honorem Play dokonywać płatności zbliżeniowych.

dziennik.pl

Dla osób, które prócz doskonałej specyfikacji chciałyby jednak mieć bardziej „gamingowy” wygląd, przygotowano wersje Player Edition – jedna w kolorze czerwonym z motywem drukowanej płytki, druga w kolorze czarnym z czerwonymi akcentami na przyciskach czy obramowaniach aparatu. W Europie będzie ona droższa od zwykłej wersji o 20 euro (349 euro), na razie nie wiadomo nic o jej dostępności w Polsce.

Zupełną niespodzianką była zapowiedź kolejnego modelu Honora – Magic 2. Przykuwa on uwagę niebanalnym wyglądem – ekran pokrywa bowiem aż 90 proc. przodu smartfona, ramki są minimalne, a aparat do selfie jest wysuwany. Ciekawostką jest to, że slider uruchamiany będzie naszym palcem, bez użycia innych elektrycznych mechanizmów. Telefon dostanie też najnowszy procesor Huaweia – Kirin 980 i szybkie ładowanie ładowarką o wysokiej mocy. Oficjalna data premiery tego urządzenia nie jest jeszcze znana, nieoficjalnie – można spodziewać się jej pod koniec tego roku.

dziennik.pl
W rozmowie z dziennik.pl CEO Honora George Zhao opowiedział nam o pomyśle na Honora Magic 2 i o planach firmy na przyszłość.
dziennik.pl
Dziennik.pl: Skąd pomysł na odświeżenie linii Magic? Pierwsze urządzenie z tej serii zostało zaprezentowane w 2016 r. i zaskakiwało swoim futurystycznym wyglądem i wykonaniem, ale na jego następcę przyszło nam trochę poczekać…
George Zhao: Rzeczywiście, od zaprezentowania pierwszej wersji Honora Magic minęły już dwa lata. W tym czasie przygotowywaliśmy się do wydania jego następcy. I zastanawialiśmy się, jakie innowacje możemy w nim pokazać. Najważniejszy był dla nas duży wyświetlacz, bez żadnych wcięć w ekranie. To musiało być prawdziwe full view. Oczywiście wyzwaniem w takim przypadku jest umieszczenie obiektywów aparatu do selfie, tak by konstrukcja miała wciąż jak najmniejsze ramki. Postanowiliśmy ulokować je z tyłu, ale na specjalnym sliderze. Kolejnym krokiem było rozstrzygnięcie, czy używać do jego wysuwania jakiegoś osobnego elektrycznego systemu, który jest przecież narażony na uszkodzenia. Po wielu dyskusjach zdecydowaliśmy, że można taką czynność wykonywać ręcznie, prostym gestem palca. Naszym zdaniem to najbardziej naturalne i bezawaryjne rozwiązanie. Przecież trzymając smartfon w ręku cały czas przesuwamy po nim palcami, czemu więc z tego nie skorzystać? Tylna kamera umieszczona będzie tradycyjnie, na pleckach urządzenia. Tak powstał pomysł na wygląd Magica 2, ale ważną rzeczą jest także jego działanie. Magic był pierwszym smartfonem wykorzystującym AI (sztuczną inteligencję) i Magic 2 będzie jego godnym następcą.
W jaki sposób telefon będzie wykorzystywał AI?
George Zhao: Przepraszam, ale za wcześnie jeszcze mówić o szczegółach, zresztą spotykamy się tu żeby porozmawiać o Honorze Play (śmiech)… No dobrze, będzie specjalny system szybkiego ładowania z ładowarką o mocy 40 W. Nic więcej nie powiem…
To kończąc temat Magic 2 – gdzie w hierarchii smartfonów Honora należy usytuować ten model?
George Zhao: Na samej górze. To będzie smartfon bez żadnych kompromisów, nasze najbardziej dojrzałe urządzenie.
Wróćmy do Honora Play. Skąd pomysł na urządzenie specjalnie dla graczy, które w dodatku wygląda jak zwykły telefon?
George Zhao: Jakiś czas temu zrobiliśmy wielką burzę mózgów na temat smartfonów dla graczy. Spójrzmy np. na dedykowane dla nich laptopy – wszystkie mają specjalny design, ale też wszystkie mają niesamowicie wysoką cenę. Zastanawialiśmy się nad dwoma rozwiązaniami – pierwsze to stworzenie specjalnie wyglądającego telefonu, co powoduje, że jest w zasadzie przeznaczony dla bardzo wąskiej grupy odbiorców. Drugie – stworzenie urządzenia o jak najlepszych osiągach, ale wyglądającego jak typowy smartfon. I właśnie taką drogą poszliśmy – pozwoliło nam to zminimalizować koszty produkcji, a co za tym idzie i cenę telefonu, ale zmaksymalizować jego działanie, tak by mogła z niego skorzystać jak najszersza grupa odbiorców. Za cenę urządzenia ze średniej półki, i to wcale nie najdroższego, oferujemy działanie trudne do osiągnięcia dla nawet dwa razy droższych telefonów. To chyba rozsądne rozwiązanie?
Bardzo. Ale przejdźmy do innych produktów, bo Honor to nie tylko smartfony. Czy zamierza Pan wprowadzić do Europy notebooka Magic Book, który z sukcesem sprzedawany jest w Chinach?
Tak. Smartfony są wciąż naszym głównym produktem w Europie. Ale w kwietniu zaprezentowaliśmy w Chinach naszego notebooka i jego sprzedaż jest więcej niż zadowalająca. Nasze zespoły w Europie badają teraz potencjalne zapotrzebowanie na tego typu urządzenia i myślę, że wkrótce będziemy mogli zaprezentować Magic Booka naszym europejskim klientom. Jeszcze w tym roku pokażemy także nasze tablety.
Gdzie za rok widzi pan swoją firmę?
W zeszłym roku w Londynie powiedziałem, że w ciągu trzech lat chcemy być, a w zasadzie będziemy, w pierwszej piątce firm sprzedających smartfony. Dziś widzimy, że w niektórych krajach jesteśmy już wyżej: Indie, Francja, Włochy, Rosja. Za dwa lata chcemy być w pierwszej czwórce w Europie, w Chinach w pierwszej trójce, a w Indiach w pierwszej dwójce. Globalnie powinno nam się więc udać osiągnąć zamierzony cel.