Pierwsze wersje z nogami jak pająk okazały się niezdolne do poruszania po śniegu. Kilka projektów dalej mózg robota wsadzono do zabawki dla dzieci. Uzbrojono kamerami i czujnikami wszelakiego sortu i zaczęto testy. Jeżeli wypadną dobrze, z lodowców na Alasce, SnoMoty przeniesione zostaną w antarktyczną dzicz.
Do komputera w każdym z urządzeń wprowadza się obszar do zbadania, szczegóły robty dogadują między sobą. Łączą się ze sobą i wspólnie, jak rój owadów, ustalają trasę i prędkość, by badania przeprowadzić jak najdokładniej.
Wysyłamy roboty w kosmos i w morskie odmęty, ale nie potrafimy poradzić sobie z zimnem Antarktyki. Zmienić to mają roboty badawcze jak SnoMote, samodzielne boty badawcze zbudowane na uniwersytecie Georgia Tech. Armia 50 krążyć ma po cienkim lodzie i zbierać dane o zmianach klimatu. Zbudowane na bazie dziecięcych skuterów śnieżnych, każdy kosztuje 10 tysięcy dolarów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama