T-Mobile liczy, że pierwszy wyłom w tym murze uda mu się zrobić w Polsce, a pod propozycjami podpisze się branża internetowo-reklamowa. By wymusić ustępstwa, operator pod koniec 2011 r. zagroził wprowadzeniem usługi Szczupły i sprawny internet, umożliwiającej blokowanie reklam na życzenie klienta. Abonent by oszczędził, a operator skorzystał dzięki mniejszemu obciążeniu sieci. Szef T-Mobile argumentował, że transfer reklam w sieci kosztuje ok. 100 mln zł rocznie. Jeśli dostawcy nie chcą być blokowani, niech zapłacą.
Wybuchła burza. Zaprotestowały IAB Polska, zrzeszająca wydawców internetowych, i Izba Wydawców Prasy. Operator wstrzymał komercyjne wdrożenie usługi. – Trwa dyskusja – mówił nam kilka dni temu szef T-Mobile. Jego zdaniem do porozumienia jest blisko. – Ustaliliśmy, że jeśli znajdziemy rozwiązanie, które pozwoli internetowi mobilnemu dalej się rozwijać i nie będzie ryzyka powstawania zatorów, to nie wprowadzimy blokowania reklam. W kwietniu powinniśmy mieć wspólne propozycje, z którymi pójdziemy do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji – mówi Rakowski.
Co na to branża internetowa? – Czekamy na szczegółowe propozycje operatora – twierdzi Jarosław Sobolewski, szef IAB Polska. Nieoficjalnie przedstawiciele branży mówią, że T-Mobile nie przedstawił konkretnej propozycji wspólnego stanowiska. – Z tego, co wiem, prawo nadawania priorytetu wybranym usługom za dodatkową opłatą będzie miał użytkownik. Ten kierunek można uznać za kompromisowy – mówi przedstawiciel jednego z portali.
Ale diabeł tkwi w szczegółach, czyli określeniu, które usługi mogłyby być uprzywilejowane. Zdaniem branży internetowej operator nie może mieć prawa handlowania miejscem w sieci, bo bogaty podmiot zawsze wygra z dopiero próbującym wejść na rynek.
Reklama
To ważne, biorąc pod uwagę, że operatorzy już naginają zasady. Z informacji BEREC, unijnej organizacji zrzeszającej europejskich regulatorów, wynika, że operatorzy kablowi i komórkowi często blokują lub spowalniają ruch sieci P2P. Z kolei sieci mobilne przyłapane zostały na blokowaniu usług VoIP, bo to dla nich konkurencja. Dlatego branża internetowa w Polsce ma obawy. – Jeśli podpiszemy się teraz pod teoretycznie neutralnymi zmianami związanymi z priorytetyzacją, damy mandat operatorom, którzy za jakiś czas będą próbowali ponownie przesunąć granicę tego, co wolno, a czego nie – mówi jeden z naszych rozmówców.
Podobnego zdania są eksperci. – Obecnego stanu rzeczy nie da się utrzymać – mówi DGP Ireneusz Piecuch, partner w kancelarii Cameron McKenna. – Większość korzyści z rozwoju mobilnego internetu trafia poza operatorów. Mamy regulacje, które ograniczają ich możliwości, np. podnoszenia cen, a sami muszą finansować gigantyczne inwestycje – mówi.
Ewentualne regulacje poprzeć może Urząd Komunikacji Elektronicznej. Jego szefowa, Magdalena Gaj, w wywiadzie dla DGP w lutym przyznała, że jej zdaniem ze względu na wzrost zapotrzebowania na przesył danych zarządzanie ruchem jest nieuniknione.