Dzięki holenderskim inżynierom każdy fan gadżetów poczuje się się jak prawdziwy agent 007. Bo przez telefon rozmawiamy, podnosząc rękę do ust. Do tego w zegarku jest też aparat fotograficzny - co prawda, z niezbyt dokładną matrycą 1,3 megapiksela, ale na taki gadżet to i tak dużo.
Co jeszcze potrafi "zegarkofon"? Odtwarza filmy i muzykę. Ma też wbudowane radio. Da się też, jak z normalnego telefonu, wysyłać SMS-y, czy MMs-y.
Do pisania używamy klawiszy na pasku od zegarka lub wystukując cyfry i litery rysikiem na dotykowym ekranie. Producent twierdzi, że telefon będzie działał w każdej sieci, z dowolną kartą SIM.
Ile kosztuje taki gadżet? Jedyne 300 euro, czyli tyle, co średniej jakości telefon komórkowy.