Autorami inicjatywy Big Word Project jest dwóch magistrantów z Irlandii Północnej, Paddy Donnelly i Lee Munroe. Jak piszą na swoim blogu, koncepcja strony zrodziła się z refleksji, że te same słowa mają dla różnych ludzi często zupełnie inne znaczenia. Stąd pomysł witryny, która umożliwiłaby bliźnim ponowne zdefiniowanie istniejących wyrazów za pomocą stron internetowych.

Reklama

By nadać nowe, osobiste znaczenie jakiemuś słowu, najpierw musimy je wyszukać na stronie www.bigwordproject.com. Jeśli wybrane przez nas słowo jest wolne, wówczas możemy je wykupić. Słowa są wyceniane od litery, tak więc np. za słowo "dog" (ang. pies) zapłacimy trzy dolary, a za długie "miscellaneous” (ang. różnorodny) - aż 13 zielonych papierków. Należność można uiścić za pomocą serwisu PayPal lub karty kredytowej.

Po wybraniu słowa można je zdefiniować przy użyciu swojej lub jakiejkolwiek innej strony. Uwaga, raz utworzonego zestawienia słowo - strona nie można zmieniać. Po podlinkowaniu słowo trafi do bazy redefiniowanych słów (w chwili pisania tekstu było ich 4931). Po kliknięciu na jedno z nich przeniesiemy się na odpowiednią stronę.

I tak słowo "komiks” zaprowadzi nas do portalu Comixology poświęconego obrazkowym historiom, a hasło piękno - do prywatnego blogu o modzie i urodzie. Słowo "jadalny” - do linku z albumem zawierającym zdjęcia apetycznych potraw, a "idiota” - do wpisu w Wikipedii o George’u W. Bushu. Ciekawie potraktowano słowo "zaciemniony” (ang. obscured). Jest ono podlinkowane do strony tworzonej przez siedmiu pisarzy publikujących na witrynie - każdy innego dnia, rzecz jasna - swoje opowiadania. Oczywiście wyrazy ze słownika są też wykorzystywane w celach komercyjnych ("szparag” to link do farmy organicznych warzyw, a "antyki” - do internetowego sklepu ze starociami).

Docelowo w bazie alternatywnego słownika mają się znaleźć wszystkie słowa figurujące w oksfordzkim słowniku języka angielskiego - jest ich tam niemal 300 tys. Nowe wyrazy będą dodawane do bazy stopniowo. Internauci mogą też sami zgłaszać własne propozycje. "Słowo kandydat nie może być nazwiskiem lub nazwą miejsca i musi występować we wspomnianym słowniku" - wyjaśnia Munroe.

Choć studenci planowali zamknąć swoją stronę w styczniu 2013 r., to ze względu na dość duże zainteresowanie rozważają jej dłuższe prowadzenie. Irlandczycy dostali też propozycję stworzenia analogicznych witryn w innych wersjach językowych.

Milion pikseli za milion dolarów

Reklama

Projekt dwójki Irlandczyków swoją formułą przypomina inną internetową inicjatywę - Million Dollar Homepage. Tu zamiast słów sprzedawanych na litery można było wykupić... piksele strony. Jeden piksel wyceniono na 1 dol. Wykupione miejsce można było dowolnie wypełnić i podlinkować do wybranej strony. Ostatnie tysiąc wolnych pikseli zlicytowano na eBay za kwotę 38,1 tys. dol. Jak łatwo obliczyć, autor strony (Alex Tew - 21-letni student z Wielkiej Brytanii) zarobił na niej ponad milion dolarów.

LINKI:

www.bigwordproject.com

www.onemilliondollarhomepage.com