Porównywarka cenowa Ceneo uznała, że Google stosuje cztery sposoby, które ograniczają dostęp polskiej firmy do rynku - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Po pierwsze, amerykański koncern faworyzował własną wyszukiwarkę przy prezentowaniu wyników wyszukiwania. Do tego przekierowywano ruch do Google Shipping oraz usuwano wyniki wyszukiwania, prowadzące do Ceneo.

Reklama

Praktyki zaczęły się w sierpniu 2023

Ceneo uważa, że takie praktyki zaczęły się 15 sierpnia w 2023. Nie pomogło wezwanie do zaprzestania krzywdzących praktyk, dlatego firma poszła do sądu zarówno z pozwem, jak i z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia.

Sędzia Agnieszka Matlak uwzględniła wniosek w całości i podzieliła argumenty wnioskodawcy. Do sprawy dołączył się też bowiem prezes UOKiK, który stwierdził, że zachowania Google'a mogą prowadzić do zakłócenia konkurencji, bo stawia porównywarki w gorszej sytuacji, a cała sprawa powoduje "cyfrową asymetrię".

Surowa kara za zastosowanie nielegalnych praktyk

Sędzia zdecydowała więc, że Google musi zaprzestać swoich nielegalnych praktyk do czasu wydania wyroku ws. pozwu, złożonego przez Ceneo. Jeśli amerykański koncern tego nie zrobi, to grozi mu kara 50 tysięcy złotych dziennie.

Więcej o sądowej walce Ceneo z Google przeczytasz w artykule "Polska firma zatrzymuje cyfrowego giganta" autorstwa Elżbiety Rutkowskiej w "Dzienniku Gazecie Prawnej">>>