Na początku tygodnia odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Praw Dziecka, dotyczącego ciemnych stron publikowania wizerunków dzieci w internecie. W trakcie posiedzenia zaprezentowano także poradnik, który powstał ze współpracy UODO z Fundacją Orange "Wizerunek dziecka w internecie. Publikować czy nie?", podnoszący kwestię narastającego problemu zaniedbań i braku świadomości rodziców związanych m.in. z przedmiotowym traktowaniem dzieci.

Reklama

Wiceprzewodnicząca Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 Justyna Kotowska w rozmowie z redakcją Dziennik.pl, wskazała, że ten temat nawiązuje do zjawiska powszechnego. Zaznaczyła, że jest to zjawisko pozornie niewinne, ponieważ – jak zauważyła – większość ludzi publikuje zdjęcia w internecie. Konrad Ciesiołkiewicz z Fundacji Orange, wskazał, że dziennie umieszczanych jest 500 milionów zdjęć w internecie, w znacznej części są to zdjęcia dzieci. Zaznaczył także, ważne jest to, by "moda" na dzielenie się, wyścigi po zasięgi i popularność w sieci nie przysłoniły troski o bezpieczeństwo i dobrostan dzieci.

Konsekwencje publikacji zdjęć w internecie

Przeglądając social media nie trudno jest znaleźć filmy czy zdjęcia dzieci, które znajdują się w intymnych sytuacjach. Dla opiekunów mogą to być sytuacje zabawne, niewinne, ale czy dla dziecka takie są? Niekoniecznie. W poradniku podkreślono, że chociaż publikowanie zdjęć z wakacji, z przedszkola, czy szkolnych uroczystości brzmi niewinnie, konsekwencje takich publikacji mogą być bardzo drastyczne w skutkach. Podkreślono, że wśród odbiorców treści publikowanych w internecie mogą znaleźć się hejterzy, twórcy prześmiewczych memów, oszuści, a także osoby o skłonnościach pedofilskich.

Reklama

Każdy powinien mieć możliwość tworzenia własnej historii

Autorzy publikacji zaznaczyli, że problem zaniedbań i braku świadomości, zarówno od strony prawnej, jak i związanej z przedmiotowym traktowaniem dzieci, których wizerunek jest wrzucany do sieci wciąż narasta. „Każdy człowiek powinien mieć możliwość tworzenia własnej tożsamości i wizerunku, także w środowisku cyfrowym, do decydowania o tym, co chce publikować na swój temat, a co powinno zostać w sferze prywatności” – napisano w poradniku. Zjawisko jest o tyle niepokojące, że nic nie zapowiada, że będzie się zmniejszać. Zgubne w tej sytuacji jest przekonanie, że skoro tak wiele osób to robi to nie może być to tak szkodliwe. A jednak jest szkodliwe… i to bardzo – skomentowała Kotowska.

Szkodliwość publikowania wizerunku dzieci w internecie

Wiceprzewodnicząca Państwowej Komisji ds. pedofilii wskazała, że szkody występują na wielu poziomach.

  • Począwszy od zabrania w przyszłości możliwości opowiedzenia swojej historii. Obecne dzieci, które są w Internecie nie będą mogły decydować co inni o nich wiedzą. Co będą wiedzieć o nich koledzy, znajomi, przełożeni i zupełnie nieznajome im osoby.
  • Poprzez używanie materiałów do stosowania przemocy rówieśniczej.
  • Aż po wykorzystywanie materiałów do wymiany na forach, na których znajdują się materiały pornograficzne z udziałem dzieci. Sprawca jeśli chce dostać się do zamkniętego forum, na którym dostępne są materiały pornograficzne z udziałem dzieci musi dostarczyć nowe zdjęcia lub filmy z ich udziałem. W większości sytuacji sprawcy przeczesują każdego dnia fora w poszukiwaniu zdjęć z plaży, z kąpieli itp. na których są dzieci, w tej sposób mają możliwość do oglądania wielu materiałów z udziałem dzieci.

Co można zrobić, by zwiększyć bezpieczeństwo dzieci?

Czasem proste rzeczy mogą znacząco zwiększyć bezpieczeństwo dzieci. Przed opublikowaniem zdjęcia warto odpowiedzieć sobie na szereg pytań:

  • W jakim celu chcemy opublikować wizerunek dziecka? Czy dla jego realizacji niezbędne jest pokazanie dziecka?
  • Jak dziecko może się poczuć, widząc ten materiał w przyszłości?
  • Co się stanie, jeśli nie zamieścimy wizerunku dziecka?
  • Czy dziecko nie jest w żaden sposób zmuszane do bycia na zdjęciu lub filmie?
  • Czy zdjęcie, bądź film nie przedstawia dziecka w krępującej lub intymnej dla dziecka sytuacji?

Więcej materiałów można znaleźć w poradniku "Wizerunek dziecka w Internecie. Publikować czy nie". Najważniejsze jest kierowanie się dobrem dzieckaoraz troską o jego prawa i przyszłość. Dlatego pamiętajmy – zdjęcie Twojego dziecka ma wartość – chroń je – podsumowała Kotowska.

Sharenting i troll parenting - czym są?

Sharenting to słowo, które powstało z połączenia dwóch angielskich określeń: share – dzielić się i parenting – rodzicielstwo. Oznacza regularne zamieszczanie w sieci przez rodziców zdjęć, filmów i informacji z życia dziecka. Zaś troll parenting, jest bezrefleksyjnym publikowaniem przez rodziców treści w internecie, które kompromitują, wyśmiewają i upokarzają dziecko. Niejednokrotnie obrazowane sytuacje wiążą się ze strachem, zaskoczeniem, płaczem czy innymi trudnymi emocjami dzieci, które dorośli wystawili na pośmiewisko internautów.