Bez niespodzianek jeżeli chodzi o sprzęt. Tak można podsumować konferencję firmy z Cupertino. Natomiast sporym zaskoczeniem, i to pozytywnym, są ceny w naszym kraju. W niektórych przypadkach jest… taniej niż przed rokiem. Zapraszam na szybki przegląd po nowościach Apple.

Reklama

Nowe złącze do ładowania i transferu danych

Zgodnie z przewidywaniami Apple pożegnało złącze Lightning i zastąpiło go USB-C. Firma została do tego niejako przymuszona przez Unię Europejską która zdecydowała, że na jej terenie należy stosować jednolity standard ładowania. Właściciele serii 15 znajdą więc w pudełku kabelek zakończony takim portem. Maksymalna moc ładowania to 30W, ale oczywiście użytkownik musi sam zatroszczyć się o odpowiednią ładowarkę.

Reklama
Materiały prasowe

Jest też różnica w prędkości przesyłu danych – większą mają modele Pro i Pro Max.

Koniec z notchem

Apple bardzo długo trzymało się tego rozwiązania. W zeszłym roku w dwóch najdroższych modelach ferma zrezygnowała jednak z notcha na rzecz „dynamicznej wyspy”. W tym zawitała ona także do dwóch tańszych wariantów.

Cieńsze ramki i inne materiały

Tu mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej z „dynamiczną wyspą” w zeszłym roku. Czyli cieńsze ramki dostały tylko dwa najdroższe modele – Pro i Pro Max. A dwa tańsze mają wszystko po staremu. Podobnie jest z materiałami – tytanowa rama jest w droższych urządzeniach, a stalowa, taka jak do tej pory – w tańszych.

iPhone 15 i 15 Plus

Ekrany w tych modelach są jasne – maksymalnie do 2000 nitów. Ale rozczarowaniem jest brak wyższego odświeżania które pozostało na poziomie archaicznych 60 Hz. Ich wielkość to 6,1 i 6,7 cala. Użyto w nich procesor znany z zeszłorocznego 14 Pro – A16 Bionic.

Jeśli chodzi o możliwości foto – oba urządzenia mają ten sam zestaw. To 48 MP jednostka główna f/1,6 i 12 MP szeroki kąt. Apple tradycyjnie nie podaje pojemności baterii – ma ona wystarczać na komfortowy dzień pracy.

Reklama

iPhone 15 Pro i 15 Pro Max

Tu nowości jest dużo więcej. Zaczynając od procesora – napędza je najnowszy A17 Pro Bionic, wykonany w 3 nm procesie technologicznym. To oczywiście oznacza więcej mocy i lepszą wydajność. Nie bez powodu duża część prezentacji tych modeli była poświęcona graniu i według producenta oba mają być pod tym względem najlepszymi smartfonami dostępnymi na rynku.

Materiały prasowe

Nowe funkcje dodano do przeprojektowanego przełącznika trybów, który teraz jest przyciskiem. Nie tylko zmienimy nim profile dźwiękowe ale też włączymy latarkę, aparat albo uruchomimy skrót do wybranej aplikacji.

Panel OLED ma dynamiczne odświeżanie do 120 Hz. Jego wielkości to 6,1 i 6,7 cala.

Wrażenie robi zestaw aparatów, minimalnie różny dla obu wersji. To:

  • obiektyw główny 48 MP, f/1.8, 24mm 1/1.28", 1.22µm, dual pixel PDAF, OIS;
  • obiektyw tele 12 MP, f/2.8, 120mm, 1.12µm, dual pixel PDAF, 3D sensor‑shift OIS, 5x optyczny zoom (tylko model Max, Pro ma 3x zoom);
  • szeroki kąt 12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55", 1.4µm, dual pixel PDAF;
  • sensor TOF 3D LiDAR;
  • selfie 12 MP, f/1.9, 23mm, 1/3.6", PDAF, OIS.

Jedyna różnica to optyczny zoom, 5x przybliżenie zarezerwowano dla modelu Pro Max, mniejszy musi się zadowolić wartością 3x. Apple chwalił się m.in, że dzięki nowym obiektywom na wyższy poziom wchodzą zdjęcia portretowe.

Materiały prasowe
Materiały prasowe
Materiały prasowe

Ceny zaskakują

Te podawane podczas konferencji dotyczyły oczywiście USA i pozostały na niezmienionym poziomie. Natomiast sporym zaskoczeniem są ceny, jakie możemy już sprawdzić na polskiej stronie Apple. Bo w przypadku niektórych wersji jest taniej niż przed rokiem.

Ceny podstawowego modelu 15 startują od 4699 zł. W zeszłym roku najtańszy model kosztował 5199 zł. Za podstawową wersję pamięciową 15 Plus (128 GB) trzeba zapłacić 5299 zł.

Model 15 Pro w wersji 128 GB kosztuje 5999 zł. 15 Pro Max startuje od 7199 zł a kończy na 9599 zł za 1TB.