Minecraft Dungeons to typowy klon Diablo. Naszą postać prowadzimy przez kolejne lochy, a na drodze stają nam coraz potężniejsze potwory. Lewy przycisk myszy odpowiada za ataki wręcz, prawy za broń dalekiego zasięgu. Do tego dostajemy trzy umiejętności... I więcej nam nie trzeba, by zacząć zabawę.

Reklama

Fabuła jest poprowadzona dość dowcipnie. Twórcy puszczają oko do gracza, co jakiś czas kpiąc z typowych sytuacji w Diablo i jego klonach. Oto Złosadnik (świetne tłumaczenie illager), którego wyrzucano z kolejnych wiosek, znalazł złowrogi artefakt. Dzięki jego mocy, nasz Złosadnik postanowił się zemścić na wszystkich, zebrał więc armię i rozpoczął podbój. Na drodze staje mu jednak nasz bohater, który ze zwykłego mieszkańca małej osady staje się prawdziwym czempionem.

Jeśli chodzi o to, co najważniejsze w tego typu grach- czyli zdobycze, to tu mamy tego pełno. Każdy przedmiot możemy też ulepszyć o kolejne cechy... a jeśli zdecydujemy się go rozmontować, to owe ulepszenia wracają do naszego ekwipunku. Co ciekawe, na jednym poziomie możemy zginąć tylko trzy razy. Potem musimy zaczynać wszystko od nowa. To może frustrować, gdy został nam do pokonania tylko boss. Na szczęście śmierć nie powoduje utraty ekwipunku czy punktów doświadczenia.

Grafika? Minecraftowa... wszystko złożone z sześcianików, ale złożonych w stylu najlepszych budowli z Minecrafta. Wioski, zamki, lochy... to wszystko wygląda naprawdę dobrze. Fani gry poczują się więc jak u siebie w domu. Jednocześnie gra nie ma żadnych problemów z płynnością na 1080 Ti, Ryzenie 3600x i w rozdzielczości 3440x1440. Słów kilka warto powiedzieć o muzyce, bo bardzo dobrze pasuje do rozgrywki i kilka utworów mogłoby trafić do oryginalnej gry.

Podsumowując - dla fanów Diablo i Minecrafta pozycja obowiązkowa. Dla reszty graczy... też. To bowiem bardzo udany "dungeon crawler". Choć nie wprowadza do tego gatunku niczego rewolucyjnego, ale sensownie połączono w nim oba światy, dano kilka interesujących rozwiązań, a fabuła nawet potrafi wciągnąć. Sama gra zresztą też potrafi przyciągnąć. Jak zasiadłem do niej o 22, tak wstałem kilka minut po 2 rano. Warto więc dać tej grze szanse... niezależnie od tego czy gracie na Xboxie czy na PC.