Indyjska firma marketingowa Chtrbox trzymała potężną bazę danych, w której zawarto informacje dotyczące instagramowych celebrytów i influencerów, bez żadnego zabezpieczenia w siei - podaje serwis TechCrunch. Można w niej było znaleźć numery telefonów i adresy email, liczbę obserwatorów, zdjęcia i inne wrażliwe dane. Do tego, były tam wyliczenia, ile kosztuje umieszczenie ogłoszenia na profilu celebryty. Dziennikarze serwisu skontaktowali się z częścią osób, których dane wyciekły i potwierdzili, że prywatne dane kontaktowe są prawdziwe. Jednocześnie celebryci powiedzieli portalowi, że nigdy nie mieli do czynienia z firmą Chrtbox.

Reklama

Wkrótce po ujawnieniu wycieku, firma zdjęła bazę danych z sieci. Chtrbox twierdzi też, że baza danych była jawna tylko przez kilkadziesiąt godzin, a do tego zawierała dane tylko 350 tys. influencerów.

Facebook, czyli właściciel Instagrama, zapewnia, że sprawie się przyjrzy. Chce bowiem sprawdzić, skąd Chtrbox miał te dane i jak to się stało, że trafiły one do Internetu bez żadnego zabezpieczenia. To jednak kolejny duży problem wizerunkowy dla portalu społęcznościowego, który jest na cenzurowanym m.in po skandalu z Cambridge Analytica.