W kontekście podpisanej w poniedziałek przez premiera Mateusza Morawieckiego i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a deklaracji ws. bezpieczeństwa sieci 5G, prezes UKE był w Krynicy pytany o polski punkt widzenia m.in. ws. amerykańskich przestróg przed korzystaniem z urządzeń firmy Huawei przy budowie sieci łączności bezprzewodowej 5G. Stany Zjednoczone uzasadniają swe stanowisko obawami, że urządzenia te mogłyby zostać wykorzystane przez Chiny w celach szpiegowskich. Huawei zdecydowanie zaprzecza zarzutom szpiegostwa i twierdzi, że Amerykanie kierują się interesami ekonomicznymi.

Reklama

Myślę, że umowa (polsko-amerykańska deklaracja ws. bezpieczeństwa sieci 5G – PAP) jest dość zrównoważona - ocenił w Krynicy prezes UKE. Jeśli chodzi o takie wyłączanie infrastruktur przychodzących z rynku myślę, że do tego nie dojdzie, nie wierzę, że coś takiego jest możliwe. Jeżeli postanowilibyśmy coś takiego zrobić, to np. 5G byłoby produktem bardzo wysokokosztowym, skierowanym do wybranych grup społecznych - zaznaczył.

Nie sądzę, żeby były jakieś przyczyny, dla których mielibyśmy takie dodatkowe koszty przyjmować na swoje barki, a które wynikałyby z eliminowania potencjalnego dostawcy, ktokolwiek by to był - dodał Cichy przypominając, że w Polsce wykorzystywane są już różne produkty firmy Huawei. Myślę, że pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa powinien na ten temat wypowiedzieć się; z mojej perspektywy nie chodzi o wykluczanie kogokolwiek, chodzi o zapewnienie, że rząd będzie monitorował istotne elementy sieci. Wyłączać kogokolwiek nie powinniśmy, bo powinniśmy sobie z kwestią (cyberbezpieczeństwa - PAP) poradzić, choć przepisy rzeczywiście nie są tu doskonałe - zastrzegł Cichy.

Odnosząc się sprawy, uczestniczący w panelu dyrektor zarządzający Huawei Polska Tonny Bao ocenił, że wygląda na to, że ustalono, kto miałby zostać wyłączony, że jesteśmy na celowniku. Ale to dobrze, bo zostaliśmy uznani za niekwestionowanego lidera technologii 5G - uznał. Jeśli chodzi o to, jak rozumiemy tę sprawę, zawsze mówiliśmy o tym, że kwestia bezpieczeństwa usług to sprawa dla pracowników technicznych, ona musi być rozwiązana przez ekspertów zajmujących się technologią. Jeżeli przeniesiemy tę kwestię na poziom polityczny, to powoduje wiele zamieszania - mówił Bao.

Przedstawiciel Huawei wskazał, że działająca od ponad 30 lat, w pełni prywatna firma, dostarcza technologie w 170 krajach, w tym od 2004 r. w Polsce, współpracując m.in. z operatorami i instytucjami rządowymi. Nie było incydentu, że pokazałby się jakiś problem bezpieczeństwa, jeśli chodzi o korzystanie z naszych produktów - zastrzegł. Jeśli dobrze pamiętam, polski premier mówił w lipcu br., że w sektorze telekomunikacyjnym Polska nie dyskryminuje żadnych graczy ze względu na kraj pochodzenia. Moim zdaniem polski rząd sam będzie podejmował decyzje w oparciu o najlepszą dostępną wiedzę. Będziemy kontynuować działalność biznesową w Polsce, oferując najnowsze technologie. Chcemy być wiodącym graczehm, jeśli chodzi o 5G i cyfryzację, digitalizację - zadeklarował Bao.