Jak przystało na sprzęt firmy Bose, dostajemy do ręki produkt o nienagannym wykonaniu - aluminiowa obudowa w skórzanej osłonce, która może służyć za podstawkę, utrzymującą głośnik w równowadze - wygląda rewelacyjnie - żadnych dziwnych kształtów, niepotrzebnych elementów "wiejskiego tuningu". Bose zapewnia, że produkt nadaje się do użytku poza domem - ma być odporny nawet na morską sól i upadki z dużych wysokości.

Reklama

Smartfona, czy tablet możemy podłączyć za pomocą BlueTooth. Połączenie nie stanowi żadnych problemów - wciskamy przycisk na SoundLinku i telefon od razu rozpoznaje nowy gadżet. Nie było żadnych problemów ani z urządzeniami androidowymi, Lumią 920, czy iPadem. Co ważne, głośnik zapamiętuje do sześciu urządzeń, więc nie ma potrzeby sparować go na nowo, gdy chcemy zamienić źródło muzyki. Telefon, czy tablet nie może być jednak dalej niż 9 metrów od gadżetu, inaczej połączenie zostaje zerwane. Wewnętrzna bateria wystarczy na 3-4 godziny grania. Niestety urządzenie nie może działać w trybie głośnomówiącym.

Urządzenie gra głośno i dobrze - nie ma też problemów z pogarszaniem jakości dźwięku, gdy podkręcimy głośność. Są oczywiście problemy z basem, ale to w końcu przenośne urządzenie bez porządnego głośnika niskotonowego. W porównaniu do innych, przenośnych urządzeń, Bose SoundLink oferuje najlepszą jakość dźwięku.

Niestety wszystko rozbija się o kwestię ceny. Za SoundLinka trzeba zapłacić około 1500 złotych. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że podobne produkty konkurencji są dużo tańsze, a nie grają dużo gorzej. Sprzęt więc tylko dla ludzi z grubym portfelem, ale nikt inny nie kupuje produktów Bose.