"Do tej pory zintegrowane karty graficzne funkcjonowały obok mostka północnego i południowego. Teraz oba te składniki chipsetu będą zintegrowane w 9400M. Do tego w układ wbudowany jest też kontroler pamięci DDR2/DDR3" - tłumaczy dziennikowi.pl Rene Haas, dyrektor działu notebooków w Nvidii. Inżynierowie koncernu twierdzą, że dzięki temu rozwiązaniu zmniejszy się zużycie energii komputerów przenośnych, a wzrośnie wydajność.
Oprócz zintegrowanej karty graficznej, której wydajność ma być pomiędzy 9300 a 9600, do systemu można dołączyć drugą kartę graficzną, tworząc układ Hybrid SLI. Gdy druga karta graficzna jest nam niepotrzebna, możemy ją odłączyć w systemie, by nie pobierała prądu.
Oszczędności energii mają bez problemu umożliwić oglądanie filmu wysokiej rozdzielczości na jednym ładowaniu baterii notebooka, a sam komputer ma działać przez kilka godzin.
Nowy chipset Nvidii już zastosowało Apple. W najnowszych laptopach spod znaku jabłuszka 9400M już działa. I to o wiele lepiej niż zintegrowane układy graficzne Intela. Na prezentacji inżynierowie Nvidii pokazywali, jak na 9400M działa najnowszy Photoshop czy gry. Tam, gdzie komputer ze zintegrowaną grafiką sobie nie radził, 9400 pokazywał pazury. Bez problemu dało się grać w "Call of Duty 4" czy też obracać, czy przybliżać zdjęcia w najnowszej wersji Photoshopa.
Zaletą rozwiązania Nvidii jest też cena. 9400M nie jest skierowany dla tych, którzy chcą mieć high-endowe laptopy. Tylko dla użytkowników, którzy za przystępną cenę chcą mieć komputer, na którym da się grać i oglądać filmy.
Najwięksi producenci laptopów już ogłosili, że wkrótce pojawią się ich modele oparte na tym rozwiązaniu. Najciekawiej, ale i najdrożej, wygląda pomysł Toshiby, czyli układ 9400M wsparty przez dwie karty 9800M.
Nvidia nie ukrywa, że jej celem jest odebranie rynku laptopów ze zintegrowaną grafiką Intelowi.