Zgodnie z zapowiedziami firmy Personal Urban Mobility and Accessibility (ang. osobista miejska mobilność i dostępność), czyli PUMA ma zrewolucjonizować sposób poruszania się po mieście. Jak wyjaśniano podczas konferencji, poszczególne pojazdy mogłyby się ze sobą porozumiewać, poprawiając tym samym płynność ruchu (ile razy zdarzyło ci się utknąć na środku skrzyżowania, bo źle odczytałeś zamiary innego kierowcy?) i zapobiegając ewentualnym stłuczkom.

Reklama

"Jesteśmy strasznie podekscytowani, mogąc robić więcej, zużywając mniej“ - powiedział podzas konferencji Jim Norrod, szef firmy Segway produkującej słynne, dwukołowe skutery . Ważący 135 kg prototyp PUMY jest zasilany litowo-jonowym akumulatorem. Dwukołowy pojazd wykorzystuje tę samą technologię balansu co Segway.

Po całkowitym naładowaniu baterii PUMA jest w stanie przejechać 56 km, osiągając maksymalnie prędkość 55 km/h.

Dzięki wykorzystaniu technologii GPS pojazd mógłby sam sobą sterować, a także „wyczuwać“ zbliżające się auta i automatycznie omijać inne samochody oraz pieszych.

Choć firmy nie powiedziały, ile, choćby orientacyjnie, miałby kosztować dwukołowiec, to jego cena powinna wynosić 25 - 30 proc. ceny miejskiego samochodu. Mimo że data rozpoczęcia produkcji PUM nie jest jeszcze znana, przedstawciele obu firm podkreślają, że jest to jedynie kwestia decyzji biznesowych. Wszystkie technologie oraz rozwiązania, jakie miałyby znaleźć zastosowanie w pojeździe, są już bowiem dostępne i nie trzeba wymyślać na jego potrzeby nic nowego.

Zobacz jak wygląda PUMA