Wirtualna waluta zdobywa coraz więcej zwolenników na całym świecie. Na popularność bitmonet składa się ich anonimowość. Większość krajów nie kontroluje obrotu wirtualnego pieniądza, a transakcje nie są obciążone podatkami.

Reklama

Już dziś za pomocą bitcoinów można zapłacić za obiad w kilku restauracjach w Vancouver czy za wizytę w salonie fryzjerskim. Teraz mieszkańcy dostaną także możliwość wypłacenia zgromadzonych przez siebie wirtualnych monet poprzez bankomaty. Pierwszy z nich umieszczono właśnie w centrum Vancouver. Wyprodukowała go amerykańska firma Robocoin. W najbliższym czasie producent planuje otworzyć cztery kolejne. Ponadto zamówienia na takie bankomaty złożyły już Australia, Czechy, Irlandia czy USA.

Bitcoin to wirtualna waluta, która powstała w 2009 roku i znajduje się poza kontrolą jakiejkolwiek instytucji rządowej. W przeciwieństwie do narodowych walut system jej wytwarzania jest zdecentralizowany. By wyrobić własną monetę, wystarczy ściągnąć na komputer odpowiednie oprogramowanie. To, ile bitcoinów dostanie użytkownik, zależy od mocy obliczeniowej jego komputera. Musi ona być naprawdę imponująca, ponieważ twórcy świadomie komplikują algorytmy, które musi obliczyć komputer, by dostać bitcoiny. Ma to służyć obronie przed nadmiernym "emitowaniem" wirtualnych monet przez uczestników. W tym celu twórcy wprowadzili także odgórny limit - 21 mln BTC. Obecnie w sieci krąży ponad połowa z założonego limitu.

Jako że transakcje dokonywane bitcoinami są anonimowe, waluta ta jest popularnym środkiem płatniczym przy obrocie nielegalnym towarem. Bitmonetami płacono m.in. za towar na internetowej giełdzie Silk Road. Sprzedawano tam narkotyki, broń czy podręczniki do konstruowania bomb. Po tym jak na początku października FBI zamknęło nielegalną giełdę, wartość bitcoinów w ciągu kilku godzin spadła o jedną czwartą do zaledwie 110 dolarów za sztukę. Wirtualna waluta szybko jednak odrobiła stratę. Dziś za jednego bitcoina płaci się 215 dolarów.

Reklama

Stale rosnąca popularność bitcoinów sprawia, że rządy zaczynają myśleć o kontrolowaniu wirtualnej waluty. Jedni z pierwszych uczynili to Niemcy. Federalny Urząd Nadzoru Finansowego uznał bitcoiny za legalny środek płatniczy. I uzależnił korzystanie z nich przy transakcjach finansowych firm od specjalnego zezwolenia. Ponadto osoby spekulujący na giełdzie bitcoinów muszą odprowadzaćpodatek od uzyskanych tam zysków kapitałowych. Tymczasem władze Tajlandii postanowiły całkowicie zakazać użycia tej waluty w swoim kraju, uznając, że brakuje odpowiednich regulacji do kontroli nad bitcoinami.