Firma poobijana przez amerykańską administrację traci na rynku smartfonów, ale stara się zrekompensować straty na innych polach. Bardzo szybko zdobyła dobrą renomę na rynku laptopów – i tych premium, i tych budżetowych.
Seria D to właśnie z założenia niedrogie laptopy do podstawowych zastosowań. Tym razem urządzenie kosztuje jednak 3999 zł. Producent postanowił wyposażyć je w duży, panoramiczny wyświetlacz o przekątnej 16.1 cala. Konfiguracja testowego egzemplarza wyglądała następująco:
- CPU: AMD Ryzen 5 4600H;
- GPU: AMD Radeon Graphics;
- RAM: 16 GB;
- Pamięć: 512 GB SSD.
Laptop wykonany jest bardzo solidnie, ma aluminiowy korpus, a przy tym waży jedynie 1.74 kg. Jego wymiary to: 18.4mm x 369mm x 234mm.
Ekran o przekątnej 16.1 cala ma minimalne ramki z każdej strony, więc cała konstrukcja jest tylko nieznacznie większa od tradycyjnych 15-calowców i spokojnie mieści się w plecaku. Takie proporcje wyświetlacza doskonale sprawdzają się przy oglądaniu filmów. Wykonano go w technologii IPS, ma rozdzielczość FHD a jasność maksymalna wynosi 300 nitów. Ma też wbudowaną powłokę antyrefleksyjną, więc widoczność jest bardzo dobra w każdych warunkach. Producent zapewnia też, że dzięki filtrowi niebieskiego światła nasze oczy będą się mniej męczyć.
W laptopie znajdziemy bardzo bogaty zestaw portów: dwa USB-C wspierające ładowanie i transmisję danych, dwa USB 3.2, port HDMI i 3,5 mm wyjście na słuchawki.
Świetnie wypada klawiatura z dwustopniowym podświetleniem. Jest wygodna, skok klawiszy jest przyjemny i miękki, pisze się na niej bardzo wygodnie i bezbłędnie. Najmniejszych zastrzeżeń nie mam też do działania trackpada. Ma dobry „ślizg”, jest dokładny, obsługuje gesty – spokojnie można się obejść bez myszki.
W centralnie umieszczonym klawiszu w górnym rządzie umieszczona jest kamerka do wideokonferencji, którą wysuwa się naciśnięciem. Jeśli zależy nam na dobrym wyglądzie podczas telekonferencji – nie jest to najszczęśliwsze umiejscowienie, bo kamera łapie nas „od dołu” i wyglądamy nienaturalnie. Jeśli jednak chodzi o bezpieczeństwo – nie ma lepszego rozwiązania. Po spotkaniu chowamy ją naciskając klawisz i nie musimy się martwić, że ktoś podejrzy nas wbrew naszej woli – fizycznie nie ma bowiem takiej możliwości.
Jeśli już jesteśmy przy prywatności i bezpieczeństwie. Z prawej strony umieszczono klawisz włączania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych. Działa szybko, bezbłędnie i nie musimy się martwić, że do komputera dostanie się ktoś niepowołany.
Z obu stron klawiatury umieszczono głośniki – świetnie i czysto brzmiące. Osobiście jestem wielkim zwolennikiem takiego umiejscowienia głośników – Huawei stosuje je od dłuższego czasu i sprawdza się to świetnie przy grach czy oglądaniu filmów – dźwięk płynie w nasza stronę i nie musimy się martwić, że np. przytłumimy go kładąc laptop na miękkiej powierzchni.
Za działanie odpowiada procesor AMD Ryzen 5 4600H z grafiką AMD Radeon Graphics. W testowym modelu było aż 16 GB RAM i 512 GB pamięci na dysku SSD.
Taki zestaw zapewnia nam bezproblemową pracę biurową na wielu zakładkach i programach. Nieźle daje sobie też radę w grach – PUBG jest jak najbardziej grywalne i bardzo przyjemne. Nie zanotowałem też żadnych problemów z montowaniem filmów w prostym programie do edycji. Dobrze działa wbudowany system chłodzenia – laptop nie nagrzewa się nadmiernie nawet podczas dłuższej rozgrywki.
Mamy dwa tryby działania do wyboru. Standardowy – do pracy biurowej i codziennych zastosowań, oraz podwyższonej wydajności. Aktywujemy go skrótem klawiszowym (Fn i P) i on sprawdzi się lepiej przy montażu czy grach.
Laptop naładujemy 65W ładowarką, wspiera szybkie ładowanie. 15 min. ładowania to 2 godziny działania. Matebook D 16 wspiera też ładowanie zwrotne – czyli można z niego za pomocą kabla naładować np. nasz smartfon czy słuchawki. Bateria ma pojemność 56 Wh i starcza na dzień/dwa pracy, w zależności od tego co robimy.
Zaplecze komunikacyjne też jest bez zastrzeżeń, Matebook D 16 obsługuje Bluetooth 5.1 i Wi-Fi 6.