Ian Wilson uważa, że szczątki MH370, który zaginął wraz z pasażerami i załogą na pokładzie podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu, leżą rozrzucone w jednej z najbardziej odległych części Kambodży.
Samolot Boeing 777-200ER zniknął z radarów 8 marca 2014 roku nad Morzem Południowochińskim. Jak później ustalono, cały czas leciał, następnie wykonał skręt w kierunku Oceanu Indyjskiego i przypuszczalnie po kilku godzinach lotu runął do niego. Na pokładzie samolotu znajdowało się 227 pasażerów i 12 członków załogi.
Jedna z największych takich operacji w historii lotnictwa
Poszukiwania MH370 były jedną z największych tego typu operacji w historii lotnictwa i jedną z największych nierozwiązanych zagadek. Pomimo szeroko zakrojonych wysiłków, w tym 1500-stronicowego raportu, dokładny los samolotu pozostaje nieznany.
Wilson szczegółowo opisał swoje żmudne poszukiwania za pomocą Google Earth. Jak twierdził, przeszukiwał ogólnodostępne mapy i zdjęcia przez wiele godzin, szukając miejsc, w których mógł spaść samolot - aż w końcu natknął się na zastanawiający kształt w "najbardziej zielonej, najciemniejszej części kambodżańskiego lasu".
Ponowne otwarcie sprawy? Niewykluczone
Premier Malezji Anwar Ibrahim mówił wielokrotnie, że jeśli pojawią się nowe dowody, jego kraj wznowi śledztwo w sprawie zaginięcia samolotu. - Przyjęliśmy stanowisko, że jeśli pojawią się nowe, przekonujące dowody, sprawa zostanie ponownie otwarta. Wszystko, co trzeba zrobić w tej sprawie, musi być zrobione - mówił.