Pokaz systemu MEROPS na poligonie w Nowej Dębie. Czy tak wygląda przyszłość pola walki?
W ostatnim czasie na poligonie wojskowym w Nowej Dębie na Podkarpaciu siły z Polski, Rumunii oraz USA testowały coś zupełnie nowego. Nie były to ciężkie wyrzutnie rakiet ani najnowsze wersje czołgów, a coś zdecydowanie lżejszego i taniego. Chodzi o specjalny system antydronowy, który jest niczym innym, jak działkiem umieszczanym na samochodzie terenowym, a pociskami są drony-kamikadze, które polują na wraże jednostki.
MEROPS, bo tak nazywa się ów system , opracowany został przez amerykańską firmę Project Eagle. Jego budowa - w przeciwieństwie do popularnego ostatnio systemu Leonidas - jest wyjątkowo prosta. Całość składa się z małego naziemnego systemu kontroli, platform startowych oraz drona przechwytującego Surveyor. Wewnątrz tych maszynek znajdują się sensory elektro-optyczne oraz radar. Do obsługi całości potrzeba zaledwie czterech osób - dowódcy, pilota oraz dwóch techników, a proces szkolenia załóg jest zaskakująco krótki, bo trwa zaledwie dwa tygodnie.
Dodatkową zaletą MEROPS jest jego kompaktowy rozmiar oraz waga. Sprzęt wraz z załogą jest w stanie zmieścić w lekkich pojazdach taktycznych. Co więcej, można go z powodzeniem wykorzystywać także na przyczepach cywilnych pickupów, co dodatkowo zwiększa jego atrakcyjność w warunkach bojowych. Całość może być sterowana zdalnie przez operatora lub działać autonomicznie, wykorzystując do tego szereg czujników. Drony wykorzystane w systemie są w stanie osiągać prędkość nawet 440 km/h i za pomocą głowic bojowych detonować wrogie bezzałogowce. Przedstawiciele siły NATO zarzekają przy tym, że może być to rozwiązanie wyjątkowo skuteczne przeciwko dronom z napędem odrzutowym, które od początku 2025 roku są na wyposażeniu Rosji.
Wykorzystany na Ukrainie może chronić niebo nad Polską
System MEROPS nie jest całkowitą nowinką, która jest dopiero w fazie wczesnych testów. Jego zdolność bojową miały okazję przetestować jednostki SZU. Według niektórych informacji broń ta odpowiada za ponad 1900 udanych neutralizacji dronów w walce, w tym dronów obserwacyjnych oraz uderzeniowych. Generał Brygady Armii USA Curtis King ocenił w rozmowie z Business Insider, że właśnie ten system odpowiedzialny jest za aż 40% wszystkich zestrzeleń dronów typu Shahed na Ukrainie.
Podczas prezentacji systemu na poligonie w Nowej Dębie polscy żołnierze, z pickupa wystrzelili drona, który niemal od razu ruszył w pogoń za swoim celem. Sprzęt nie był uzbrojony w ładunek wybuchy, ale - według relacji obecnego tam dziennikarza - wydał głośny trzask. Z tego też powodu docelowy dron przetrwał starcie, a Surveyor opadł na spadochronie, umożliwiając kolejne jego użycie.
Ciekawostką odnośnie do samego drona jest fakt, iż ma być on odporny na ataki elektroniczne, co może stanowić ogromne wyzwanie dla wszelkiego rodzaju systemów zagłuszania. Na polach Ukrainy to właśnie drony przechwytujące stały się jednym z podstawowych elementów obrony powietrznej. Okazuje się on wyjątkowo skuteczny w konfrontacji z amunicją krążącą, czyli jednokierunkowymi dronami szturmowymi, spośród których wymienić można Gerany.
Ekonomiczne rozwiązanie na problem dronów. Polska i Rumunia przygotowują się na kolejne incydenty
Założenia konstrukcyjne systemu MEROPS nie są - na tle innych rozwiązań - szczególnie skomplikowane, ale to także sprawia, że mają one w ten sposób jedną, niezwykle istotną zaletę. Poza skutecznością zdają się wyjątkowo opłacalne i pozwalają odciążyć arsenał rakietowy. W przypadku Ukrainy korzystanie z MEROPS pozwoliło zachować zapasy rakiet, które mogą potem zostać wykorzystane do zmasowanych ataków za pomocą artylerii.
Z tego też powodu dla Polski taki system może być wyjątkowo opłacalny. Wystarczy spojrzeć nieco wstecz, do ostatniego poważnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wówczas siły NATO zestrzeliwały je za pomocą rakiet wykorzystywanych w myśliwcach bojowych. Ich cena sięgać może nawet miliona dolarów za jeden pocisk. Jeden dron przechwytujący Surveyor kosztuje około 15 tysięcy dolarów, co czyni go tańszym nawet od bezzałogowców, które ma zestrzelić (szacowana wartość starszych typów Shahedów to ok. 35 tys. dolarów).
System MEROPS rozmieszczany jest w Polsce oraz Rumunii, stając się elementarną częścią akcji obrony wschodniej flanki NATO. Ta rozpoczęła się po incydentach z września 2025 roku, o których wspomniano powyżej. Wszelkiego rodzaju sposoby zwalczania dronów i optymalizacji kosztów związanych z takimi działaniami są jednymi z bardziej pożądanych metod w niemal wszystkich armiach Starego Kontynentu. Przypadek Polski, ale także krajów skandynawskich bardzo dobitnie pokazuje, że działania Rosji mogą wykraczać daleko poza Ukrainę i trzeba być gotowym na wszystko.