Media społecznościowe mogą napędzać propagandę i dezinformację

Biuro Parlamentu Europejskiego w Warszawie oraz Polska Agencja Prasowa zorganizowały w piątek debatę na temat wspólnych działań państw, mediów i instytucji UE w przeciwdziałaniu dezinformacji i propagandzie czasu wojny.

Reklama

Przed rozpoczęciem debaty zaprezentowano raport opracowany przez stowarzyszenie Demagog, z którego wynika, że napięcia społeczne są generowane przez propagandę i dezinformację, a ich głównym przekaźnikiem są media społecznościowe. Jak wskazano w nim, można spodziewać się, że będą one eskalowane.

Podczas debaty pt. „Media i instytucje europejskie: między dezinformacją i propagandą czasu wojny”, wicenaczelna PAP Zuzanna Dąbrowska pytała uczestników m.in. o to, jakie są luki, które pozostały w możliwościach zwalczenia dezinformacji. Paneliści zastanawiali się też, czy media potrzebują instytucji europejskich, oraz czy instytucje potrzebują mediów na gruncie przeciwstawiania się kłamstwu.

Do walki z dezinformacją potrzebne jest całe społeczeństwo

Raffaella de Marte, szefowa Decentralised Media Unit Parlamentu Europejskiego stwierdziła, że „potrzebujemy całego społeczeństwa, żeby walczyć z tym globalnym systemowym ryzykiem”.

– Zrobiliśmy znaczące kroki, jeśli chodzi o ustawodawstwo. Jesteśmy zresztą jedyną przestrzenią geopolityczną, jedynym graczem geopolitycznym, który ma zbiór zasad, które mają pozwolić na okiełznanie tego cyfrowego dzikiego zachodu. Ale te przepisy nie wystarczą nawet do ich wdrażania. Potrzebujemy wysiłku społeczeństwa obywatelskiego, mediów, fact checkerów, środowisk uniwersyteckich, eksperckich – oceniła Raffaella de Marte.

Dodała, że pierwsza skoordynowana akcja dezinformacyjna w mediach społecznościowych miała miejsce w czasach COVID-u, a wojna w Ukrainie sprawiła, że jesteśmy w miejscu, w którym nigdy nie spodziewaliśmy się być. Zastępca dyrektora generalnego Ukrinform Nataliia Kostina podkreśliła, że w obecnej, wojennej rzeczywistości „Ukraina musi sobie radzić z zalewem dezinformacji”. – Dezinformacja rosyjska wpływa na przestrzeń społeczną, jest instrumentem polityki zagranicznej, instrumentem wojny. Więc staramy się wykonywać działania zasadnicze z punktu widzenia każdej agencji prasowej. Po pierwsze sprawdzamy fakty – podkreśliła Kostina.

Reklama

Dyrektor Biura Operacyjnego PAP Tomasz Gruszka pytany o to, jak radzić sobie zarówno z powielaniem nieprawdy, jednocześnie radząc sobie biznesowo, wskazał m.in. na potrzebę edukowania społeczeństwa pod względem medialnym.

– Co jest dla nas biznesowym sukcesem, jest też bardzo dużą odpowiedzialnością. Z tym zderzyliśmy się rok temu, kiedy nastąpiło włamanie do naszych systemów informacyjnych i nadano informację, która była nieprawdziwa. Całe szczęście nasi odbiorcy wykazali się odpowiedzialnością i nie powielali tych informacji dalej. Ale oczywiście to pokazuje nam konieczność ogromnych inwestycji i podniesienia kosztów związanych z utrzymaniem takiego biznesu, jak biznes agencyjny – powiedział Gruszka. Organizatorami debaty byli Parlament Europejski i Polska Agencja Prasowa.