Firma tłumaczy swój ruch względami bezpieczeństwa. Według jej danych w przypadku nieaktywnych kont uwierzytelnienie dwuskładnikowe występuje dziesięciokrotnie rzadziej w porównaniu z kontami aktywnymi. To sprawia, że są one o wiele bardziej narażone na próby włamań.
Co ważne, proces będzie przebiegał stopniowo, tak by użytkownicy mieli jeszcze szansę na zachowanie swojego konta. W tym celu wystarczy się na nie zalogować. Jak wyjaśnia Ruth Kricheli, wiceprezes Google ds. zarządzania produktami, można również przeczytać e-mail, obejrzeć film na YouTube lub skorzystać z wyszukiwarki Google, będąc zalogowanym na swoje konto. Taka aktywność wystarczy, by nasze konto ocalało.
Firma zwraca uwagę, że wszystkie powiązane z nim dane, czyli maile, pliki na Dysku, dokumenty, spotkania zapisane w kalendarzu i wszelkie inne pliki zostaną trwale usunięte. Proces ten jest nieodwracalny.
Jako pierwsze „pod nóż” pójdą konta które nigdy nie były w żaden sposób wykorzystane. Ale nawet w takich przypadkach Google będzie poprzedzać to wysłaniem specjalnego powiadomienia.
Początkowo obawiano się, że w związku ze zmianami znikną również filmy na kanałach YouTube które są nieaktywne od dwóch lat. Google jednak uspokoiło, że porządki dotyczą tylko Gmaila i że nie planuje usuwania niczego z YouTube.