Nowy dodatek do Diablo 3 wprowadza do gry jedną z najbardziej lubianych postaci z poprzedniej części serii - Nekromantę. Ten bohater (czy też bohaterka), posługuje się czarną magią, rzucając przeciw hordom demonów ożywione szkielety czy też golemy. Do dyspozycji mamy też specjalne aury, osłabiające przeciwników czy też umiejętności wysysające życie z naszych przeciwników.
Gra tą postacią przypomina trochę włączenie kodów na nieśmiertelność. Dość powiedzieć, że tworząc nekromantę od zera - bez wykorzystania klejnotów czy broni zgromadzonych przez inne postaci, a jedynie używając przedmiotów z pokonanych wrogów, praktycznie na normalnym poziomie trudności, gra nie była żadnym wyzwaniem. Szybko giną nie tylko zwykli przeciwnicy, ale także bossowie. DOść powiedzieć, że udało mi się zdobyć wszystkie wyzwania, typu "uniknij specjalnego ataku" podczas walk kończących poszczególne akty gry, bo przeciwnicy nie zdążyli tych ataków wyprowadzić.
Najważniejszą umiejętnością nekromanty jest bowiem eksplozja zwłok pokonanych przeciwników - w połączeniu z runami, które zwiększają zasięg eksplozji możemy wywołać reakcję łańcuchową, która jest w stanie jednym uderzeniem wybić przeciwników na planszy. Możemy też przywoływać widmowych magów, którzy - choć szybko znikają z planszy - mogą zadać duże obrażenia. Do tego mamy też oczywiście ikoniczną zdolność, czyli przywołanie kilku szkieletów, którym możemy wyznaczać cele ataku.
Jeśli chodzi o główny atak, to możemy wybrać albo ciosy widmową kosą - dla tych, którzy wolą atakować z bliska albo też ataki z daleka, które mogą także spowalniać przeciwników.
Nekromanta naprawdę ożywił grę. Głos postaci jest świetnie dobrany, mamy własne opcje dialogowe, a nowe zdolności zmieniają sposób rozgrywki. Dodatek ma tylko jeden problem - cenę. Kosztuje bowiem aż 15 euro, a nie dostajemy w nim nic więcej, poza nową postacią. Nie ma kolejnego aktu czy dodatkowych zadań.