Akcja "Encased" toczy się w latach 70. W USA pojawia się dziwna kopuła, wypełniona tajemniczymi anomaliami. Nic więc dziwnego, że do środka wysyłane są ekipy, które mają sprawdzić, czy to najazd kosmitów czy coś jeszcze bardziej dziwnego. Pod kopułę trafia też nasza postać.

Reklama

Tworzenie postaci

Samo tworzenie bohatera/ki sprawia, że wszystkim fanom "Fallout" zaczyna ciec ślinka. Wybieramy bowiem nie tylko statystyki (tradycyjnie - siła, charyzma, itp) ale i całą historię naszej postaci. Możemy bowiem wybrać dział, do którego zostajemy przysłani. Da się więc grać żołnierzem, naukowcem, menedżerem... Ja jednak zacząłem od opcji - moim zdaniem najfajniejszej - więźnia ze strefy pomarańczowej, który zamiast dożywocia wybrał zesłanie pod kopułę.

Dowolność tworzenia postaci jest fantastyczna. Jak na grę "falloutopodobną" oczywiście zacząłem od maksymalizacji Charyzmy, bo w tego typu grach umiejętność wyłgania się z walki czy komentarzy w dialogach jest absolutnie podstawowa. Do tego dodajemy różniste perki. Jedne są przydatne, inne są śmieszne - jak np. ten, który daj nam geny Neandertalczyka, ale w zamian nie możemy nosić spodni. Możemy też uważać się za Mrocznego Lorda.

Reklama
Encased / dziennik.pl
EncasedEncased / dziennik.pl

A potem ruszamy w świat. Najpierw obowiązkowe zadania, zaznajamiające nas z podstawami walki, badań itp. i dopiero otwiera się przed nami świat kopuły...

Mechanika rozgrywki

Jak wygląda gra w rzeczywistości? Jeśli chodzi o zadania, to pewne rzeczy są do poprawki. Na przykład nie mogłem przejść walki treningowej - postać nie chciała strzelać do wroga. Okazało się, że to dlatego, że nie wziąłem zestawu ekwipunku od sprzedawcy. Niestety nic w grze nie mówiło, że bez tego nie można podejść do walki. No ale wiadomo, "Encased" dopiero jest w wersji testowej - i liczę, że do jesiennej premiery takie kwiatki zostaną usunięte.

Druga rzecz to walka turowa. Powiem tak, celność naszej postaci (nawet przy przypakowaniu umiejętności strzelniczych) jest jeszcze gorsza niż żołnierzy X-COM. Tu przydałaby się mocna modyfikacja celności bohaterów, bo przy stuprocentowej szansie na strzał 3 pudła z kolei to trochę dużo. Jak to w walce turowej - każdy ruch czy akcja kosztują punkty akcji, a te z kolei zależą od naszych statystyk. Im mniej "napakowana" postać tym mniej czynności może wykonać. Na początku gry, nawet na najłatwiejszym poziomie trudności, granie postacią, która nie jest wojownikiem, jest więc wyzwaniem.

Pojawiają się też drobne błędy graficzne itp. Ale i tak, jak na wersję testową, to Encased jest już prawie gotowa. Twórcy muszą tylko faktycznie poprawić drobnostki i przerobić całą tabelę modyfikatorów strzeleckich

Reklama

Grafika i zadania

Jeśli chodzi o samą grafikę, tzw. "miodność" i dźwięk, to tu nie mam zastrzeżeń. Świat pod kopułą wygląda naprawdę bardzo dobrze - od tekstur otoczenia do samych postaci i efektów. Do tego gra nie ma kosmicznych wymagań. Na moim Razer Blade z 1650 Ti z 2020 w FHD wszystko chodziło płynnie (brakuje za to wersji na Mac M1 i konsole). Dźwiękowo też "Encased" nie można skrytykować. Narrator, czytający zadania i opisy sytuacji (można go wyłączyć) nie brzmi jak maszyna, choć z drugiej strony nie jest tak świetny jak ten z Pillars of Eternity.

A "miodność"? No cóż. Jestem starym fanem "Fallout" - znaczy tych dobrych gier z tej serii czyli 1, 2 i New Vegas, gdzie liczyły się statystyki naszych postaci, zadania można było rozwiązać na wiele sposobów, a umiejętność myślenia była podstawą przejścia gry. Tu jest to samo. Od wysokości naszych współczynników czy frakcji, do której zależymy zależą dodatkowe możliwości rozwiązywania zadań, albo odkrycie czegoś nowego. NIe zawsze trzeba walczyć, żeby wykonać questy - da się wrogów ominąć albo wyłgać się z walki.

Podsumowanie

Podsumowując - dla fanów klasycznych, turowych RPG, "Encased" to gra, na którą warto czekać. Nie wnosi ona rewolucji do gatunku, ale bierze wszystkie najlepsze jego cechy i elegancko je miesza, tworząc całkiem grywalny produkt. Do jesieni to na pewno będzie gra lepsza, bez niektórych irytujących błędów - może z poprawionym systemem walki i celności. Ja przy niej bawię się świetnie.

*Wersję testową gry otrzymałem od polskiego wydawcy "Encased", firmy Koch Media